Sparing: Zagłębie Sosnowiec vs Naprzód Janów

Dla Naprzodu było to drugie spotkanie rozegrane w przeciągu trzech dni. W pierwszym janowianie polegli z zespołem z Jastrzębia aż 0:5. Podopieczni trenera Jaroslava Lehockiego szybko wyciągnęli wnioski z tamtej porażki i w konfrontacji z Zagłębiem Sosnowiec zagrali o niebo lepiej. – To był lepszy sparing niż ten pierwszy. No, ale to są stale sparingi, ciągle sprawdzamy, zobaczymy co i jak będzie dalej – stwierdza Lehocky, trener Akuny Naprzód Janów.
Najlepszym komentarzem do dwóch pierwszych tercji będzie trzecia odsłona spotkania. W niej obydwa zespoły wspięły się na wyżyny swoich umiejętności. Przy stanie 4-4 w 44. minucie Tomasz Kozłowski wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Mimo, że spotkanie było toczone w bardzo szybkim tempie, nie ostudziło to zapałów jednych i drugich zawodników, którzy sporne sytuacje próbowali załatwić w iście bokserskim stylu.
Po straconej bramce goście ruszyli do ataku, co przyniosło efekt w 47. minucie, kiedy to za sprawą Roberta Najdeka Naprzód doprowadził do wyrównania. – Dobry mecz, jesteśmy dwa tygodnie na lodzie. Myślę że będzie lepiej, niż w tym dzisiejszym sparingu – uważa Marian Kacir, zawodnik Naprzodu.
Po 60 minutach dalej jednak nie było wiadomo, który z zespołów jest lepszy. O wszystkim zadecydowała seria rzutów karnych. W tym elemencie hokejowego rzemiosła lepsi okazali się gospodarze, którzy po strzale Tomasza Kozłowskiego wprowadzili w euforię miejscowych kibiców. – Było widać, że to nasz pierwszy mecz, jesteśmy pięć dni na lodzie, przeciwnik ma już drugi mecz za sobą. Dlatego było widać, że ten ruch na lodzie nie jest jeszcze odpowiedni jak powinien być. Robimy wyliczenia, że ten nasz poziom pójdzie do góry – podkreśla Milan Skokan, trener Zagłębia Sosnowiec.
Kolejnym zespołem, który sprawdzi formę podopiecznych Milana Skokana będzie słowacka MsHK Žilina. Natomiast kolejnym rywalem janowian będzie aktualny mistrz polski Comarch Cracovia Kraków.