Ruch Radzionków vs Bałtyk Gdynia

Po wygraniu na inaugurację z Lechią Zielona Góra i wyeliminowaniu z rozgrywek o piłkarski Puchar Polski pierwszoligowego KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, podopieczni Rafała Góraka do spotkania z Bałtykiem Gdynia przystąpili w znakomitych nastrojach. – Po ciężkim meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, które jest ligę od nas wyżej, to jest trzeci mecz, który gramy co trzy dni. Na pewno cieszy zwycięstwo, które daje nam trzy punkty jak również i to, że zagraliśmy na zero z tyłu – przyznaje Michał Zioło, zawodnik Ruchu Radzionków.
Szlagier drugiej kolejki ligi zachodniej – bo tak określono pojedynek pomiędzy Ruchem Radzionków a Bałtykiem Gdynia – był szlagierem, ale tylko na papierze. Gospodarze od początku spotkania byli stroną przeważającą. Już w 5. minucie znakomitej sytuacji nie wykorzystał były król strzelców polskiej ekstraklasy Adam Kompała. Bramka dla Ruchu wydawała się być tylko kwestią czasu. I tak też się stało. Po niespełna pól godzinie gry do siatki trafił Piotr Gierczak.
Przyjezdni również szukali swoich szans, ale za każdym razem na wysokości zadania stawała radzionkowska defensywa. – Zwycięstwo Radzionkowa jest zasłużona, chociaż jak jest zawsze różnica jednej bramki, w doliczonym czasie ma się stu procentową sytuację, to można żałować. Ale ta piłka właśnie taka jest, że czasem nie wpada. Mój zespół pokazał bardzo dużo serca, chylę czoła, że było tak gorąco – mówi Piotr Rzepka, z Bałtyku Gdynia.
Pod bramką gości chwilami było naprawdę gorąco. Tak jak w oglądanej sytuacji. – Bardzo jestem zadowolony ze swoich chłopaków i z tego meczu. Uważam, że Bałtyk i my będziemy często punktować w kolejnych spotkaniach – podkreśla Rafał Gorak.
Kolejna okazja do zdobycia trzech punktów już w najbliższą sobotę. Podopiecznych Rafała Góraka czeka wyjazd do Grudziądza, gdzie zmierzą się z miejscową Olimpią.