Kategorie

Bez Małysza, ale emocji nie zabraknie. Startuje Letnie Grand Prix w Wiśle

W Wiśle przed zawodami Letniej Grand Prix wszystkie elementy są już prawie na miejscu. Wkręcają się również kibice. – Jestem tutaj na obozie sportowym i chciałam zobaczyć jak to wygląda. Może jutro wybiorę się na konkurs drużynowy – mówi Elżbieta Zielińska, która przyjechała na wakacje z Gdańska

Zabraliśmy ich na pierwsze wakacje. To są nasze pierwsze wakacje, bo nie mieszkamy razem i bardzo się cieszymy, że możemy im pokazać, to co i nas cieszyło – dodaje Stefania Grześka, która przyjechała na wakacje z Tychów. A cieszyły przede wszystkim sukcesy Adama Małysza. To on był gwarancją medali i pieniędzy z biletów. W Wiśle przygotowano ich prawie 12 tysięcy. Sprzedano już prawie wszystkie, ale jak przekonują władze Polskiego Związku Narciarskiego wraz  z odejściem Małyszomani spadło zainteresowanie skokami. – Adam zawsze powodował, że fizycznie ludzie na skocznie przychodzili. W ubiegłym sezonie było mniej ludzi na skoczni, natomiast oglądalności telewizyjne, zainteresowanie skokami narciarskimi pozostało na wysokim poziomie – zaznacza Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Na wysokim poziomie pozostaje ich organizacja, która w zeszłym roku kosztowała 800 tysięcy złotych. Tylko połowa tej kwoty zwróciła się ze sprzedaży biletów. W tym roku Polski Związek Narciarski poszukał oszczędności i zrezygnował z usług firmy, której powierzał organizację zawodów. – Chcemy zaoszczędzić nawet 200 tysięcy zł. Te koszty i to będziemy w stanie zrobić, bo główną częścią tych naszych wydatków są niestety pokaźne nagrody dla zawodników, zwroty ich kosztów podróży oraz zakwaterowanie i wyżywienie – stwierdza Andrzej Wąsowicz, dyrektor wykonawczy Letniej Grand Prix. Swoje zarobić chcą też sprzedawcy. Kuszą już nie tylko regionalnymi smakołykami. Czapki, szaliki, koszulki do wyboru do koloru. – Na razie chodzą, oglądają sobie, bo więcej jest turystów jak kibiców, ale już pytają przede wszytkom o cenę – mówi Kamila Pyzik.

Strój to jednak podstawa, bo przed obiektywem trzeba dobrze wypaść. Do Wisły co prawda nie przyjechały gwiazdy austriackiej reprezentacji, ale po raz pierwszy skakał będzie tu mistrz olimpijski Simon Amman. Kibice liczą jednak na polską dwunastkę z Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą na czele. – 17 reprezentacji z całego świata, w tym Japończycy i to jest ważne, że oni chcieli być w Wiśle. Jeszcze nigdy w historii Polski nie zdarzyło się, by byli zawodnicy, że wszystkich krajów – zaznacza Czesław Fluder, szef biura prasowego Letniego Grand Prix. Kibice ze wszystkich krajów pod skocznię dojechać muszą ciuchcią. To ma zagwarantować im bezpieczeństwo, bo droga, która muszą pokonać pozbawiona jest chodnika. – Jest to atrakcja, ponieważ nie trzeba zabierać samochodu, gdzie są kłopoty z parkingiem. Ciuchcia zawiezie i odwiezie ze skoków – tłumaczy Jan Poloczek, burmistrz Wisły.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Skoków, które choć bez Adama Małysza, to głównie dzięki niemu rozwijają się już znacznie żywszym tempie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button