Chciał rozjechać policjantkę. Wpadł w zasadzce. Koniec kariery multi-włamywacza.

Włamywacz okradał domy jednorodzinne w Kamienicy i Starym Bielsku. 36-latek działał od zeszłego roku, kiedy to opuścił mury zakładu karnego. Początkowo nieuchwytny sprawca działał za dnia, kiedy wszyscy domownicy przebywali w pracy bądź w szkole. Przez nikogo nie niepokojony plądrował pokoje i szafki w poszukiwaniu kosztowności oraz wartościowych sprzętów. Kradł wszystko co przedstawiało wartość: biżuterię, markowe zegarki, sprzęt radiowo – telewizyjny, komputerowy czy aparaty fotograficzne. Policji jednak w końcu udało się namierzyć bandytę. W Bielsku-Białej na ulicy Rafowej, gdzie chwilę wcześniej włamał się do jednego z prywatnych domów urządzili zasadzkę. Na widok policji – zaczął uciekać osobowym fiatem i o mało nie przejechał biorącej udział w akcji policjantki. Ucieczkę zakończył jednak w rowie. W jego samochodzie odnaleziono „fanty” z ostatniego włamania. W torbie znajdowała się biżuteria i kilka portfeli z gotówką. Policjanci odnaleźli też atrapę pistoletu, perukę, łom oraz przyrząd do cięcia szkła. Przestępca doskonale wiedział co wie o nim policja – bo w aucie miał radiostację z nasłuchem policyjnej częstotliwości. Oprócz kilkudziesięciu włamań, mężczyzna odpowie także za napaść na policjantkę. Przyznał się do stawianych mu zarzutów – grozi mu 10 lat odsiadki. W czasie przeszukania jego domu odnaleziono część skradzionych przedmiotów o wartości blisko 10.000 zł, które zwrócono już właścicielom, a także policyjny sprzęt. Policjanci zatrzymali też jego 28-letniego wspólnika, który zajmował się sprzedażą skradzionego sprzętu.



