RegionWiadomość dnia

To będzie mordercza rywalizacja. Czas na Ogólnopolski Katowicki Wyścig Przełajowy

Pośpiech jest wskazany, bo i do samej imprezy już niewiele zostało czasu. 4 stycznia na Dolinie Trzech Stawów wystartuje pierwszy Ogólnopolski Katowicki Wyścig Przełajowy, czyli wyścig w dyscyplinie, która po latach w Polsce zaczyna przeżywać swój renesans. – Przełaj jest już taką dyscypliną, która wraca z powrotem do korzeni i łączy ze sobą wiele elementów – bieganie i jazdę na rowerze – mówi Bartłomiej Gronek, kolarz. Ogólnie mówiąc nieważne jak, grunt by możliwie najszybciej na niełatwej trasie dotrzeć do mety. I choć na pierwszy rzut oka zawodnicy mogą przypominać kolarzy, którzy w trakcie wyścigu szosowego zmylili trasę, to na takich rowerach w terenie ścigano się na wiele lat przed tym, nim wymyślono rowery górskie. Mimo że te na pozór niewiele różnią się od szosówek, to różnice są ogromne, choćby w doborze przełożeń. – To są takie małe różnice, ale bardzo istotne, bo na szosie jedziemy dużo szybciej niż w terenie tak naprawdę. Aczkolwiek na wyścigach przełajowych wychodzi powyżej 20-25 średnia czasem, tak że też nie jedzie się tak wolno, jak na typowym wyścigu Cross-Country – wyjaśnia Michał Kucewicz, organizator.

Kolejne podobieństwa do zmagań kolarzy górskich, to również sama trasa. Tu zawodnicy podobnie rywalizują na kilkukilometrowych pętlach, z tą różnicą, że w przełajach zawody organizowane są przez cały rok. Również zimą. – Jeżdżą tylko ci, którzy się faktycznie ścigają i to ci, którzy trenują. Dla większości jest to taki dziwny wysiłek, że w tym czasie nie powinno się tak trenować i tak dalej, a to nie jest do końca prawda. Osoby, które nie siedzą aż tak w tematyce rowerowej dziwią się, że w zimę można się ścigać na rowerze – dodaje Michał Kucewicz.

Tymczasem we Francji, Holandii, czy Belgii to niemal sport narodowy, który na trasę potrafi przyciągnąć każdorazowo około 30 tysięcy widzów. – Dla mnie przełaje kojarzą się z takim wielki show. Każdemu, kto może podejść i zobaczyć wyścig przełajowy, a w Polsce faktycznie tych wyścigów coraz więcej się rozgrywa, każdemu polecam zobaczyć, bo przełaje to jest bardzo krótka runda, ale emocjonująca – zachwala Miłosz Sajnog, Magazyn Rowerowy.

Emocji nie zabraknąć ma również w Katowicach. Na liście startowej już przeszło sto nazwisk w tym między innymi Marek Konwa, olimpijczyk z Londynu, czy Andrzej Kajzer, wielokrotny mistrz Polski w maratonach rowerowych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button