Potrójna śmierć

Do tego bloku trafiają osoby po eksmisji. Tu też mieszkał Jan M. Pił wszystko, co miało procenty. W jego organizmie lekarze wykryli glikol – trujący alkohol – składnik między innymi płynów do chłodnic.
Podejrzewamy, że nastąpiła tu kumulacja trucizn, alkohol etylowy połączony z glikolem i połączony jeszcze z jakimiś innymi truciznami, był prawdopodobną przyczyną śmierci.
Do szpitala w Jaworznie w ciągu kilku dni trafiło jeszcze dwóch mężczyzn z podobnymi objawami. Żadnego nie udało się uratować. Wszyscy mieli około dwóch promili alkoholu we krwi i ślady glikolu – to jedyne co wiadomo na pewno. Prawdopodobnie mężczyźni w ogóle się nie znali. Nie wiadomo co pili i skąd mieli alkohol. Każdego roku śląska policja likwiduje dziesiątki nielegalnych rozlewni alkoholu. Czasami – tak jak w tym przypadku, to prawdziwe fabryki. Najczęściej jednak – chałupnicza robota.
Ilości może i niewielkie, za to spory zysk. Chętnych nie brakuje, a kupujący, licząc na oszczędności, często płacą najwyższą cenę.