Powrót do 49 województw – SLD ma pomysł na nową Polskę. Leszek Miller w Częstochowie
Kapitał polityczny zbijać można na wiele sposobów. Humor przewodniczącego nie opuszcza i może dlatego propozycja odwrócenia reformy samorządowej, zdaje się brzmieć jak dowcip, ale bez puenty. – 49 wydaje mi się wariantem, który ma największe szanse, dlatego że każda nowa propozycja będzie powodowała kolejne dyskusje, a w sejmie musi się ukształtować większość, jeśli chcemy, żeby projekt został wdrożony – mówi Leszek Miller, Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Dawny podział na 49 województw został wprowadzony w latach 70. ubiegłego wieku. Piętnaście lat temu zmniejszono ich liczbę do 16. Wymagało to nowelizacji ponad 140 ustaw. Zdaniem lewicy w wyniku tej reformy doszło do degradacji byłych miast wojewódzkich. – Polska powinna się rozwijać równomiernie. Nie może być tylko 16 oaz spokoju, 16 oaz dobrobytu, gdzie nie ma problemów z pracą, nawet dobrze płatną pracą, a reszta Polski nie może być zaściankiem – podkreśla Marek Balt, Śląska Rada Wojewódzka SLD.
Zdaniem ekonomistów, propozycja SLD jest mało realna i bardzo droga. Zmiany legislacyjne mogą pochłonąć miliardy złotych. A problem nierówności regionów nie leży w niesprawiedliwym podziale administracyjnym. – Decyzje podejmowane są w wielu przypadkach przez prywatne firmy, przez przedsiębiorców. To oni tak naprawdę decydują o tym, gdzie chcą inwestować, nie dlatego, że dana miejscowość jest województwem lub jego stolicą, tylko dlatego, że tu czy gdzie indziej są lepsze warunki funkcjonowania – zaznacza Ryszard Petru, Towarzystwo Ekonomistów Polskich.
Przeciwników SLD-owskiego pomysłu nie brakuje. Także wśród tych, którzy na nowy podział Polski mają pomysł odwrotny. – Polska potrzebuje mocnych regionów takich, którym mogłyby być przekazane kolejne uprawnienia, a to oznacza, że powinniśmy myśleć o zmniejszeniu liczby województw, a nie o powrocie do stanu z epoki Edwarda Gierka – podkreśla Jerzy Gorzelik, Ruch Autonomii Śląska.
Pomysł takiego powrotu nie spodobał się również ponad połowie Polaków. Z przeprowadzonego dla Rzeczpospolitej sondażu wynika, że jedynie co trzeci jest za wprowadzeniem zmian. – To jest humbuk przedwyborczy, który ma przyciągnąć ludzi. Potem pewnie z różnych powodów SLD albo zapomni albo wycofa się – stwierdza dr Tomasz Słupik, Uniwersytet Śląski.
Na razie jednak SLD wciąż w grze przedwyborczej udział bierze. – Pora, żeby naprawić ten błąd. Trudne i przykre jest popełnianie błędów, ale jeszcze groźniejsze jest trwanie w błędzie – mówi Leszek Miller, Sojusz Lewicy Demokratycznej. I bardzo się stara, by była to gra na emocjach wyborców.