RegionWiadomość dnia

Śmierć, która daje życie. Podpisanie oświadczenia woli umożliwia transplantacje

Wygląda jak wizytówka i każdy, kto ją wypełni też staje się wizytówką kampanii: drugie życie. – Jeśli pani odejdzie z tego świata, to może pani oddać organy innym ludziom. Słowa może trudne do zaakceptowania, ale bardzo ważne dla tych, których można uratować. W centrum Katowic harcerze namawiali dziś do tego, aby złożyć specjalne oświadczenie woli.Wzięłam, bo interesuje mnie to. Praktycznie mówiąc, to musiałabym to przeczytać, na jakiej zasadzie to jest – mówi Monika.

Zasada jest prosta: oświadczenie dać lekarzom i to jest zielone światło do pobrania organów od zmarłego dawcy. – Część osób przy nas wypisywała, podpisywała takie oświadczenia i mówiła, że to jest dobra akcja. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy to jest tak, że podpisali i za chwilę wyrzucą. Jesteśmy pełni nadziei, że nasza rozmowa – nasza akcja, przemówiła do tych ludzi – zaznacza Mateusz Borys, instruktor Hufca ZHP Chorzów.

Nawet, jeśli przemówi, to i tak na pewno nie do wszystkich. Rodzina zmarłego ma decydujące zdanie przy pobraniu organów do przeszczepu. Choć zgodnie z prawem, lekarze nie muszą kierować się opinią bliskich, prawie zawsze to robią. To zwykle bardzo trudna rozmowa.Nie można pójść do apteki i powiedzieć: Dzień dobry, poproszę cztery nerki, sześć wątrób, bo jutro będziemy je przeszczepiać. Musimy je pozyskać, a pozyskanie tych narządów wiąże się z bardzo delikatną procedurą – podkreśla dr hab. n. med. Grzegorz Budziński, Konsultant Wojewódzki Transplantologii Klinicznej.

Potrzebujących jest wielu. Tak jak Ryszard Witek, który 10 lat temu dostał nerkę. Czekał na nią pięć lat. Dzisiaj uważa się za szczęściarza. Moment, kiedy dowiedział się o chorobie, wspomina niechętnie. – Dla mnie to było dużym zaskoczeniem. To było coś nowego, wręcz nawet powiedziałbym, że to jest moja osobista tragedia. Całe dotychczasowe życie runęło w gruzach. Po prostu wydawało mi się, że to już jest koniec – mówi Ryszard Witek, jest po przeszczepie nerek.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To jednak był dopiero początek nowego, innego życia. Nie wszyscy biorcy mają jednak tyle szczęścia, bo dawców jest mało, a transplantacji na przykład w zabrzańskim Centrum Chorób Serca mogłoby być znacznie więcej. – Żyjemy nadzieją, że w Zabrzu zamiast 40 przeszczepów, zrobimy 100, bo tyle możemy zrobić – mówi prof. Marian Zembala, Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Już w najbliższą niedzielę Ogólnopolski Dzień Transplantacji. Lekarze i wszyscy, dla których przeszczep jest jedynym ratunkiem, liczą, że liczba potencjalnych dawców znów wzrośnie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button