RegionWiadomość dnia

Kamienica w Świętochłowicach grozi zawaleniem. Budynek nie może być zburzony. Dlaczego?

Gertruda Surma boi się o własne mieszkanie. To sąsiaduje z kamienicą, z której ostatni lokator wyprowadził się całkiem niedawno. Istnieje ryzyko, że opuszczony budynek prędzej czy później runie, co może zagrozić mieszkaniu pani Gertrudy. – To są takie niedorostki i łebki, którzy po prostu rwą, niszczą okna, podłogi. To wszystko jest w drzewie, a potem się to drzewo sprzedaje na worki po 20 złotych – mówi Jan Surma, jego mama mieszka obok walącej się kamienicy. Wyrządzając przy tym dużo poważniejsze straty.

Choć może się to wydawać niemożliwe, kamienica do takiego stanu została doprowadzona w zaledwie kilka tygodni. Mieszkańcy zwracali się o pomoc do miasta, ale urzędnicy tłumaczą, że niewiele mogą zrobić.Jest to budynek prywatny. Jako gmina nie jesteśmy właścicielem tego budynku. To, co możemy zrobić, to zabezpieczać i informować o zagrożeniu – tłumaczy Krzysztof Maciejczyk, UM w Świętochłowicach.

Miasto już kilka razy ogradzało teren. Zostały też zamurowane drzwi i okna. To jednak przeszkoda tylko chwilowa. Zabezpieczenia zniknęły, znikają też elementy, na których złodzieje mogą zarobić. – Najczęściej to się odbywa w ten sposób: oni tam wchodzą na chwilę, zanim patrol się pojawia, uciekają w drugą stronę. Jest dosyć ciężko tam kogoś w środku zastać – mówi Robert Równiak, Straż Miejska.

Nawet, jeśli zastać kogoś się uda, to i tak niewiele to daje. Kradną nie tylko dorośli, ale przede wszystkim dzieci. Złapane na gorącym uczynku, wracają nawet tego samego dnia. Dlatego miasto robi wszystko, by kłopotliwej kamienicy się pozbyć.Chcemy, żeby kamienica została wyburzona. Jednak nie możemy z własnych środków wyburzyć tej kamienicy, bo nie jest naszą własnością – zaznacza Krzysztof Maciejczyk, UM w Świętochłowicach. Może to zrobić jedynie wojewoda, do którego urzędnicy ze Świętochłowic już się zwrócili.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Podobne sytuacje nie są może częste, ale systematycznie się zdarzają. W 2012 roku 7 budynków o nieuregulowanym stanie prawnym zostało wyburzonych na wniosek wojewody. Rok temu było ich już 10. Wszystkich decyzji o konieczności wyburzenia różnych obiektów w ostatnich dwóch latach było odpowiednio 280 (2012r.) i 220 (2013r.). – Decyzję nakazującą rozbiórkę takiego obiektu podejmuje się wtedy, jeżeli nie ma możliwości w inny sposób przywrócenia tego obiektu do stanu zgodnego z przepisami – wyjaśnia Jan Spychała, Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. 

Czyli choćby tak jak w Świętochłowicach, czy w centrum Katowic. Jeśli jednak nie można ustalić właściciela albo kontakt z nim jest utrudniony, to procedura trwa zwykle bardzo długo. Bo, mimo że potrzeba rozbiórki, taka jak w tym przypadku, wydaje się oczywista, dotyczy cudzej własności.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button