KrajRegionWiadomość dnia

Klientom pomaga wielu, a kto pomoże im? Co z pracownikami upadłych biur podróży? Czekają na setki tysięcy złotych!

Kiedy na początku lat 90. Mariusz Litwin rozpoczynał swoją przygodę w branży turystycznej, marzył o dalekich podróżach i własnym biznesie. Po 24 latach za kółkiem i milionach pokonanych kilometrów z marzeń pozostały zmartwienia i walka o odzyskanie pieniędzy od nieuczciwych biur podróży. -Zgłoszenie do prokuratury do przestępstw gospodarczych, no firmy, no nazwy mam tutaj wpisane i między innymi zaczyna się tam od kwot 2600zł – wylicza Mariusz Litwin, właściciel firmy przewozowej. A ma co wyliczać, bo długa lista długów jemu należnych kończy się na kwocie …180 tys zł.  Na tych dwóch stronach pełen przegląd polskiej branży turystycznej od tych najmniejszych po czołowych graczy.
 
Kiedy turyści wracają z wakacji, oni zostają bez wypłaty, z podatkami do zapłacenia i ze stratami za paliwo i eksploatację. -Większe prawa ma po prostu oszust, no niż osoba która wiarygodnie no coś tam po prostu no wykonuje – mówi Mariusz Litwin, właściciel firmy przewozowej. Chodzi nie tylko o odzyskiwanie pieniędzy od firm, które upadły, ale również od tych które na rynku z powodzeniem funkcjonują. -Nas nie obowiązuje gwarancja, bo gwarancja jest dla klienta, natomiast my żeby wyciągnąć pieniądze, które nam się należą od innych biur, czy od innych kontrahentów, musimy walczyć – mówi Małgorzata Mikuła, biuro podróży Małgosia Travel. W tej walce jedynym narzędziem pozostaje ich własny upór. -Miałem taką sytuację, że im gdzieś tam autokar zatrzymałem na granicy, to wezwała policję że przeszkadzam jej w wykonywaniu działalności, a jak pojechałem na drugi dzień po pieniążki, to ona mi powiedziała, że ona nie prowadzi w ogóle działalności i ona w tej firmie nie ma nic wspólnego, bo to jest firma syna – mówi Radosław Nocuń, właściciel firmy przewozowej.

Szyld pozostaje, a firma zmienia właścicieli od żon, przez synów, córki po krewnych, którzy sukcesywnie ogłaszają upadłość. To niemal zamyka przed nimi szanse na szukanie sprawiedliwości przed sądem. Bezradny w świetle prawa pozostaje również urząd marszałkowski wydający pozwolenie na działalność takich firm. -My jesteśmy tutaj jak notariusz, to znaczy jeżeli ktoś się zgłasza, że chce zarejestrować biuro, to my musimy dbać tylko o to żeby był porządek w papierach, żeby wszystkie formalności były spełnione zgodnie z literą prawa – przekonuje Witold Trólka, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Według danych Krajowego Rejestru Długów z początkiem lutego tego roku zadłużenie w branży turystycznej przekroczyło 10 milionów złotych. Na liście dłużników znalazło się 467 firm, to przeszło 1/10 biur podróży i agencji turystycznych w kraju. Mimo tak porażających danych eksperci sytuację na rynku oceniają jako stabilną.
 
-Widać, że część biur podróży jednak sobie nie radzi, natomiast są to generalnie biura mniejsze, lub średnie, nie ma wśród tych zadłużonych biur tych mniejszych z pierwszej dziesiątki – mówi Andrzej Kulik, Krajowy Rejestr Długów. Fala upadłości z 2012 roku wyeliminowała z rynku wielu nieuczciwych graczy, od tego czasu niemal dwukrotnie zwiększyła się wysokość sum gwarancyjnych jakie muszą zabezpieczyć firmy turystyczne. -Te gwarancje według specjalistów od rynku turystycznego gwarantują klientom w sytuacji można powiedzieć dla nich troszeczkę dramatycznej, czyli upadłości z jakiś przyczyn danych biur, zwrot całkowitej wpłaconej kwoty – mówi Tomasz Piwowarczyk, biuro podróży El-Tour w Dąbrowie Górniczej. Te pieniądze, to zabezpieczenie tylko dla klientów nieuczciwych biur podróży. Pomimo zmian w przepisach oni ciągle liczyć mogą tylko na siebie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button