Pogrzeb Dietera Przewdzinga. Tysiące osób żegnało zamordowanego burmistrza Zdzieszowic
Diter Przewdzing strażakiem był zanim jeszcze został burmistrzem. Jako samorządowiec o strażackich korzeniach nigdy nie zapominał. Pamiętał też o innych, dlatego żegnała go nie tylko najbliższa rodzina i mieszkańcy Zdzieszowic. W ostatniej drodze, brutalnie zamordowanemu burmistrzowi, towarzyszyli też piłkarze oraz kibice, którzy zawdzięczają mu uratowanie lokalnego klubu. – Wyciągnął klub, dał naprawdę dużo pieniędzy. Pomógł. Klub awansował do II ligi, dał pieniążki, żebyśmy się jeszcze utrzymali – mówi Piotr Prokop, kibic Ruchu Zdzieszowice.
Hołd jednemu z najdłużej rządzących samorządowców w kraju złożyli również członkowie Ruchu Autonomii Śląska. Chociaż nie był członkiem RAŚ to – jak mówią – miał z nimi wiele wspólnego. – Osobiście nie znołech burmistrza, ale i burmistrz i Ruch Autonomii Śląska głosili jedna idea. Bylimy w tym zjednoczeni i szkoda takiego Ślonzoka, bo był wielki i zacny – zaznacza Marek Zagornik, członek Ruchu Autonomii Śląska z Chorzowa.
Jako pierwszy, wraz ze zdzieszowickimi radnymi, wprowadził uchwałę o autonomii gospodarczej Śląska. Za jego przykładem zaczęły ją promować inne gminy w województwach: śląskim i opolskim. Niezależność finansowa regionu, jak mówią bliscy Przewdzinga, miała na celu nie podziały, a ich samodzielność. – Jeżeli ktoś źle, opatrznie przekręcił, przeinaczył jego słowa, to znaczy, że kierował się albo posiadał, a raczej nie posiadał, żadnej wiedzy – stwierdza Ingrid Pawliczek-Pudełko, bliska znajoma burmistrza Zdzieszowic.
Pytania o przyczyny tragicznej śmierci burmistrza nie tylko w Zdzieszowicach zadawane są od kilku dni. Czy miała podtekst polityczny, czy biznesowy? Nie wiadomo. Większość jednak zgodnie mówi, że burmistrz nie zginął przypadkowo. – Była to postać kontrowersyjna ze względu na swoje wypowiedzi na temat gospodarczej autonomii Śląska. Na pewno przysporzył sobie tym samym wrogów – mówi Mateusz Burzyński, dziennikarz Nowin Krapkowickich.
Miał też zwolenników i przyjaciół. – Dyrektywy od naszego burmistrza “Kochaj wszystkich, szanuj wszystkich, nie tylko Ślązaków” – przypomina Ingrid Pawliczek-Pudełko, bliska znajoma burmistrza Zdzieszowic. Dlatego też w wyborach samorządowych zwyciężał bezdyskusyjnie. Chociaż za wcześniej na spekulacje, to jak mówią w Zdzieszowicach, trudno będzie znaleźć jego godnego następcę. – Na pewno trafi się osoba kompetentna, ale drugiego takiego burmistrza nie będzie. Nie ma takiej możliwości. Przypuszczam, że trzeba byłoby się urodzić w tych latach, w których on się urodził, żeby być takim człowiekiem – stwierdza Katarzyna Krysztofiak, mieszkanka Krępnej.