RegionWiadomość dnia

Kierowca Lexusa pędził 140 km/h. Ściął drzewo jak piła! [ZDJĘCIA] Kierowca cudem przeżył w zmiażdżonym aucie

Policjanci ze Zbrosławic sami przyznają – kierowca Lexusa, który z impetem rozbił się na drzewie w Boniowicach przeżył tylko cudem! Do wypadku Lexusa doszło na ulicy Gliwickiej w Boniowicach. Karoseria samochodu była sprasowana, a przed maską leżało drzewo, które samochód ściął w chwili uderzenia. Policjanci z drogówki którzy przyjechali na miejsce stwierdzili, że w środku nadal przebywa kierowca. 36-letni mieszkaniec Lublińca, będąc w ciężkim stanie ciężkim, nie potrafił powiedzieć co spowodowało, że stracił panowanie nad pojazdem. Z podejrzeniem poważnego urazu kręgosłupa został śmigłowcem przetransportowany do szpitala.

ZDJĘCIA: WYPADEK W BONIOWICACH. KIEROWCA ROZBITEGO LEXUSA PRZEŻYŁ CUDEM! KIEROWCA ESCORTA MIAŁ …4 PROMILE!

Wstępne oględziny miejsca zdarzenia potwierdziły, że samochód jechał z prędkością przynajmniej 140 km/h, gdyż na tej wartości zatrzymała się wskazówka licznika prędkości. Kierowcy z pewnością życie uratowało kilka poduszek powietrznych w które wyposażone było auto – w chwili potężnego uderzenia w drzewo, wszystkie “odpaliły”. Dalsze okoliczności wypadku Lexusa w Boniowicach wyjaśnia biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Wyniki badania pobranej krwi dadzą natomiast odpowiedź na pytanie o stanie trzeźwości kierującego.

Nie ma natomiast wątpliwości co do stanu trzeźwości kierowcy, którego zatrzymali i przekazali policjantom przechodnie w Kamieńcu. Jadący ulicą Gliwicką w Kamieńcu kierowcy zauważyli pędzącego od Boniowic Forda Escorta. Kierowca nagle stracił panowanie nad samochodem i zaczął zjeżdżać na pobocze. Zahaczył betonową latarnię, przejechał kilka metrów po miękkim trawniku po czym uderzył w przepust betonowy nad rowem. Siła uderzenia była tak duża, że zerwała oponę z obręczy koła. Kierujący nadal trzymał nogę na gazie, obręczą koła uszkadzając nawierzchnię jezdni i jadąc dalej jeszcze ponad 100 metrów, uderzył z impetem w przęsła mostu nad rzeką Drama.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tam kierujący chwiejnym krokiem zdołał wyjść z samochodu, jednak świadkowie zdarzenia w porę zainterweniowali. Nie pozwolili odejść kierowcy i powiadomili policję. Kiedy na miejsce przybył patrol z komisariatu w Zbrosławicach oraz tarnogórska drogówka okazało się, że w organizmie 44-letniego mieszkańca powiatu gliwickiego krążą prawie 4 promile alkoholu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button