RegionWiadomość dnia

Garnitury zamienili na getry. Urzędnicy poczuli wiosnę i przyjechali do pracy na rowerach

Urzędnicy wyrobili nie sto, a nawet trzysta procent normy. Nie dość, że przyjechali przed rozpoczęciem pracy, to jeszcze na rowerach, po czym udali się do pracy na rzecz społeczeństwa. – Trzeba się delikatnie przemyć na pewno, bo dzisiaj normalny dzień pracy. Garnitur wisi w szafie, więc jeśli chodzi o strój to wszystko zaraz wróci do normy. Piątek to zawsze taki luźniejszy dzien i dobrze, że w pierwszy dzień wiosny pan marszałek ten dzień wymyślił – stwierdza Arkadiusz Chęciński, członek zarządu województwa śląskiego. Pan marszałek wymyślił, zarządził i sam dał przykład. Wraz z nim aż, albo jak mówi złośliwa, wroga propaganda, tylko 8 jego podwładnych. – Przede wszystkim cieszmy się, że jest grupka, która się na ten żart, może nie żart z okazji pierwszego dnia wiosny zdecydowała. Więcej osób przyjechało, ale przestraszyli się, bo jak się dowiedzieli, że tutaj będą ci z kamerami, to mówią nie. To na wszelki wypadek schowali rowery i już są w pracy – opowiada Mirosław Sekuła, marszałek województwa śląskiego.

Do pracy rodacy. Może władze województwa pójdą za pomysłem Francuzów i będą dopłacać swoim podwładnym za dojazd do urzędu na rowerach. W załodze ten pomysł wzbudził olbrzymią radość. – Ja bym nie narzekał na pewno. Mam co prawda tylko 7,5 km w jedną stronę, ale to zawsze byłoby coś konkretnego. Oprócz oszczędności w wydatkach na dojazdy, to byłaby to dodatkowa gratyfikacja. Na pewno nie mam nic przeciwko – podkreśla Michał Niebójski, pracownik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Za, a nawet przeciw są też sprzedający rowery. Zapewniają, że dla ludu pracującego miast i wsi, zawsze znajdzie się coś spod lady. Bo zazwyczaj właśnie wiosną rowery znikają z półek błyskawicznie. – Jak zawsze wiosną jest coraz większe zainteresowanie rowerami. Duża osób dojeżdża nawet na nich do pracy, bo w ciagu dnia jest bardzo ciepło – mówi Michał Kucewicz, sklep sportowy sports-men.pl.

Część braci robotniczej zamiast raźno pedałować, ukryła się jednak w swych przepastnych gabinetach odgradzających ich od zwykłego społeczeństwa. – Kibicowali. Mam nadzieje, że wraz z ładną pogodą będziemy mieli coraz więcej możliwości takiego przyjazdu do pracy – oznajmia Dominik Czapla, pracownik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. I mimo że jedna jaskółka, a właściwie “Sekułka” wiosny nie czyni, to i w tym aspekcie trzeba być optymistą.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button