Mobilizacja na Ukrainie nie ominęła …piłkarza Górnika Zabrze. Aleksander Szeweluchin może iść w kamasze
Do tej pory bronił barw Górnika, teraz może stanąć w obronie swojej ojczyzny. -Jak każdy facet no, przynajniej ja, kiedyś ze starszego pokolenia miałem wojskowych ludzi, także nie jest to problem – podkreśla Oleksandr Szeweluchin, ukraiński piłkarz Górnika Zabrze. Aleksander Szeweluchin z żoną i dziećmi mieszka teraz w Zabrzu, ale upomniało się o niego ukraińskie wojsko. Pod broń pójdzie w sumie 40 tysięcy osób, częściowa mobilizacja już się rozpoczęła. Wszystko po to, by powstrzymać rosyjskiego agresora. -Do komisji poborowych przychodzą tłumy, Ukraińcy zgłaszają się do wojska. Jakby nie daj Boże było zagrożenie dla całego państwa to, każdy świadomy Ukrainiec pójdzie walczyć za kraj. To nie my zaczęliśmy tę walkę, agresja była ze strony Rosji – mówi Andrij Dubas, przedstawiciel EuroMajdanu.
Zamiast z resztą drużyny dziś trenować, Szeweluchin załatwiał wszystkie formalności w ukraińskim konsulacie w Krakowie. Lada dzień wróci do kraju, ze świadomością jak napięta jest obecnie sytuacja na Ukrainie. -Tam w Sewastopolu nie mogę tak pokazywać emocji, bo tam chodzą aktywiści, “kozaki” tak zwane rosyjskie i jest ich tam dużo i mogą dać po głowie – mówi Oleksandr Szeweluchin, ukraiński piłkarz Górnika Zabrze. Tym bardziej, że Rosjanie na wschodzie i południu Ukrainy czują się już jak u siebie. Rada Federacji ratyfikowała dziś traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola do Rosji.
Przeciwko mocarstwowej polityce Putina od dłuższego czasu ostro protestuje Solidarność. To zwiazkowcy już na poczatku marca pikietowali przed ambasadami Rosji w całym kraju. -W miejscu tam skąd wychodzi to zło na dzień dzisiejszy, tam w Warszawie ma siedzibę agresor, który wszedł, ze tak powiem na Ukrainę, było dla nas bardzo ważne – mówi Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. Oni natomiast rozumieją, że dla popularnego Saszy ważniejsze od dobrych wyników na boisku jest teraz bezpieczenstwo jego najbliższych. -To mogło spotkać nawet bliskich “Saszy” czy Natalii Szeweluchin. Na pewno przejmują się strasznie, widzą wszystko co dzieje się na żywo w telewizji, nawet przystąpienie Krymu do Rosji to wszystko było na naszych oczach robione, to było w dzień meczu z Zawiszą, także no nieprzyjemna sytuacja – mówi Wojciech Łuczak, Górnik Zabrze.
-W piłkę grają ludzie z charakterem i jeżeli tak zareagował to ma charakter i myślę, że jako trenerzy chcielibyśmy mieć wszystkich zawodników takich z charakterem, później łatwiej wygrywać, łatwiej się pracuje – podkreśla Robert Warzycha, trener Górnika Zabrze. Politycy europejscy natomiast nadal pracują nad pokojowym rozwiązaniem ukraińskiego kryzysu. Bruksela nałożyła dziś na Rosję kolejne sankcje. Unia i Ukraina podpisały też polityczną część umowy stowarzyszeniowej. -Ukraińcy są świadomi tego i podpisanie umowy to nie jest coś takiego, że jutro manna z nieba nam spadnie, bardzo trudne czasy będziemy jeszcze mieli przed sobą, ale jesteśmy na to gotowi i dlatego potwierdziliśmy niezmienny dla Ukrainy kierunek – mówi Andrzej Gabrow, wiceszef ochrony Euromajdanu.
Ale ukraiński obrońca Górnika, liczy że za politycznymi deklaracjami pójdą werszcie konkrety, dające jemu i jego rodakom odrobinę spokoju. -Naród ukrainski czeka na pomoc, jak Unia Europejska nie pomoże, chyba będzie po prostu sam po sobie naród walczył – mówi Oleksandr Szeweluchin, ukraiński piłkarz Górnika Zabrze. Choć wyścig zbrojeń na Krymie trwa, nadzieja na pokój wciąż jest- podkreśla Paweł Kukiz. Zaagażowany teraz w pomoc Ukrainie muzyk rockowy dodaje- w Kijowie na Euromajdanie poczułem ostatnio ducha wolności. -Te dwa narody kiedy są rzeczywiście zbratane, kiedy idą razem,wówczas mają szansę stać się podmiotem polityki światowej, a nie przedmiotem rozgrywek wschodu i zachodu o taką buforową strefę jaka jest Polska i Ukraina z racji położenia geograficznego.
