RegionWiadomość dnia

Dlaczego tak trudno znaleźć zaginionego psa w woj.śląskim? Nie ma bazy zaginionych zwierząt!

-Wyszłam do pracy on sobie zrobił dziurę w płocie, kolejną i jak wyleciał to już nie wrócił – mówi zrozpaczona właścicielka psiaka, który jak wiele innych w woj.śląskim zaginął bez śladu. Baksa, pani Joanna Wala szuka już od trzech miesięcy. Ogłoszenie o zagnięciu 9-letniegio boksera zamieściła już niemal wszędzie. Mimo że upłynęło tyle czasu, nie traci nadziei na jego odnalezienie. -Staram się za bardzo nie myśleć, że mu się coś stało, raczej, że go ktoś przygarnął. Także wciąż wierzę, że gdzieś go znajdą albo, że ktoś po prostu się skontaktuje – mówi Joanna Wala, która szuka swojego psa. Z mieszkanką Mikołowa kontaktowało się już kilka osób, za każdym razem jednak informacje się nie potwierdzały. -Były sygnały z Chorzowa ze schroniska, niestety okazało się, że to nie Baksiu – dodaje pani Joanna.

To już Ami i Ares. Wycieńczoną suczkę Renata Rożek znalazła ponad rok temu, jej kompana kilka miesięcy później. O psy nikt się do dziś nie upomniał, mimo wielu prób odnalzienia ich właścicieli. Ami i Ares czekają teraz na nowych właścicieli, bo to nie jedyne zwierzęta, które trafiły do domu tymczasowego dla psów, który prowadzi pani Renata. -Nie mieliśmy ani jednego telefonu, nikt nawet jak gdyby nie zasugerował, że gdzieś tam takiego pieska widział, także tutaj raczej już właściciel się nie znajdzie, w przypadku Aresa, no sądzę, że od sierpnia też już trochę czasu minęło – mówi Reanata Rożek, wolontariuszka Fundacji Szara Przystań w Zabrzu. Co ciekawe przy poszukiwaniach zarówno właściciela jak i psa nie pomaga nawet najbardziej zmasowana kamapania i współpraca pomiędzy schroniskami dla zwierząt w całym kraju. W miejscach takich jak to, właściciele odnajdują około 15 procent zaginionych psów. -Bardzo dużo jest poszukiwanych zwierząt ale one niestety nie trafiają tutaj do schroniska, do schroniska znowu trafiają zwierzęta, których tak na dobrą sprawę nikt nie szuka, więc no to jest takie dosyć przykre i nie wiadomo z czego to wynika – podkreśla Małgorzata Witkowska-Zabawa, Schronisko “Psitul mnie” w Zabrzu.

Co tydzień to zabrzańskie schronisko otrzymuje od kilkunastu do kilkudziesięciu sygnałów o zaginięciu. Tylko w województwie śląskim podobnych spraw jest kilkaset. Niewiele też pomaga chipowanie zwierząt. W internecie nie ma też jednej oficjalnej bazy, w której oznakowane psy byłyby zarejstrowane. -Powstało dużo takich tworów, gdzie po prostu są umieszczane reklamy i ktoś na tym zarabia – mówi Oliwia Kowalik, Fundacja Szara Przystań. Psi los czeka też zwierzę, którego właściciela nie da się odnaleźć bo nie ma żadnych regulacji prawnych, które rozstrzygałyby po jakim czasie znaleziony pies może przejść pod opiekę fundacji lub zostać przekazany do adopcji. -Jest zapis, że jeżeli coś jest nieuregulowane to stosujemy tutaj ustawę dotyczącą rzeczy. Tam jest to dość duży okres czasu – mówi Oliwia Kowalik, Fundacja Szara Przystań. Dokładnie rok. Po jego upływie zguba przechodzi na własność znalazcy. Tak też się dzieje w przypadku zaginonych zwierząt, przez co szanse na ich powrót do właścicieli spadają do zera.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button