RegionWiadomość dnia

Tylko dla twardzieli. Dla rekrutów to było prawdziwe piekło. Agat zakończył selekcję

Znaleźć i zniszczyć – motto jednej z najbardziej prestiżowych, ale jednocześnie tajemniczych jednostek polskiej armii – gliwickiego Agatu. Co roku o przyjęcie w ich elitarne szeregi stara się kilkuset kandydatów, wśród nich nie tylko cywile i żołnierze zawodowi zdarzają się również byli żołnierze. Maciej Chojnacki był w Legii Cudzoziemskiej. – Obecnie jestem cywilem. Mam swoją firmę, ale chciałbym wrócić do wojska, kiedyś już byłem wojskowym. Chcę się spełniać, chcę spełnić swoje marzenie. Doświadczenie i doskonałe przygotowanie fizyczne czasem nie wystarczą. Z finałowego etapu selekcji w Bieszczadach wraca niespełna 20% z nich. – Zaczęło się od lekkiego deszczu, następnie mocna ulewa. Deszcz ze śniegiem, a następnie śnieg plus temperatura minusowa, gdzie na tym pierwszym etapie selekcji okazało się, które osoby nie nadają do tego kursu – opowiada mężczyzna, który przeszedł pomyślnie selekcję.

25-kilogramowy plecak, mapa, kompas i ponad dwieście kilometrów do pokonania na własnych nogach. Na koniec niemal 43-kilomterowym maratonem. – Maraton rozpoczął się o godzinie 24. Już była gotowość do startu i kolejność startu uczestników zależała od osiągnięcia czasów w dniach poprzednich – wspomina mężczyzna, który przeszedł pomyślnie selekcję. Dla rekrutów prawdziwe piekło, dla żołnierzy sił specjalnych jedynie podstawowy test zdolności psychofizycznych kandydatów. Ich zdaniem, by go przejść wystarczy spryt i inteligencja. – Pewnie, że ta selekcja też nie jest prosta, nie jest łatwa, ale czasy, kiedy wygrywało się wojnę maczugą dawno się już skończyły. Wcale nie szukamy tępego idioty, który będzie po prostu dźwigał ten ciężar i walił w łeb, tylko szukamy ludzi inteligentnych – wyjaśnia gen. Roman Polko, były dowódca Gromu.

Ludzi, którzy wytrzymają nie tylko trudy operacji wojskowych we wszystkich zakątkach świata. Główne zadanie Agatu, to dywersja i wsparcie swoich kolegów między innymi z Gromu, czy Formozy.  Jeżeli chodzi o wymagania, na sam początek one nie są jakieś wygórowane. Po pierwsze potrzebujemy ludzi, którzy są – przepraszam za wyrażenie – normalni. Mają rodziny, funkcjonują normalnie w społeczeństwie – tłumaczy ppłk. Zbigniew Cerekwicki, szef sztabu jednostki Agat.

Selekcja to jedynie ułamek tego co czeka ich w trakcie trzy letniego szkolenia. Agat powołano do służby w 2011 roku. Takich jednostek będzie coraz więcej, bo wojska specjalne to przyszłość wszystkich nowoczesnych armii świata.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button