KrajRegionWiadomość dnia

Tragiczna sytuacja w branży górniczej. Nadchodzi fala zwolnień

Tragiczna sytuacja spółek węglowych odcisnęła swoje piętno na firmach z górniczego zaplecza. Spadek wydobycia w kopalniach to mniejsze zamówienia na sprzęt i usługi. – Odczuwamy to przede wszystkim na poziomie utrzymywania płynności finansowej. Te przesunięcia w wpływie środków do firmy to powoduje napięcia finansowe i potrzebę sięgnięcia po inne instrumenty finansowe – wyjaśnia Zygmunt Kosmała, wiceprezes Bumech S.A. Kredyty – to po nie coraz częściej muszą sięgać, by wiązać koniec z końcem. Jak ocenia prezes bytomskiej firmy wytwarzającej taśmy przenośnikowe produkcja w firmach okołogórniczych w ostatnich kilkunastu miesiącach stopniała o co najmniej 30%. By cokolwiek zarobić konkurenci dumpingują ceny. – Schodzą poziomy cenowe do poziomów poniżej kosztów zakupu materiałów do produktów, które są później oferowane jako już gotowe wyroby, czy świadczenia usług poniżej kosztów robocizny – opowiada Bogdan Fiszer, prezes Conbelts Bytom S.A.

Ten rok to drastyczne obniżenie wydatków na nowe inwestycje. Największe cięcia przewidują w Kompanii Węglowej. – Od tego roku te nakłady muszą ulec zmniejszeniu. Również z tego względu, że przewidujemy sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice i w tym roku te nakłady powinny wynieść ok. 900 mln zł – informuje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej S.A. W mniejszym – Katowickim Holdingu Węglowym – wydatki na maszyny i części do nich obcięto o 100 milionów złotych, czyli w porównaniu z zeszłym rokiem prawie o połowę. – Gdyby było wiadomo jaka będzie koniunktura na węgiel, gdyby ceny były nieco inne na pewno jesteśmy w stanie przerobić zdecydowanie więcej. Natomiast my możemy wydać tylko tyle ile sami zarobimy i do tego musimy się dostosowywać – tłumaczy Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.

Sytuacje firm z zaplecza górnictwa uratować mogłaby lepsza koniunktura na polski węgiel. Ten w milionach ton wciąż zalega na hałdach. Choć politycznie sytuacja wokół niego wyraźnie się ociepliła. – Polska od wielu lat pokazuje, że po pierwsze węgiel może stanowić gwarancje bezpieczeństwa energetycznego. Tak jak w Polsce stanowi taką gwarancję, może być również jedną z gwarancji bezpieczeństwa energetycznego dla całej Europy – oznajmia Donald Tusk, premier RP. Problem stanowi jednak jego cena. Odbicie od dna całej branży może spowolnić tańsza obecnie Ukraina. – Osłabienie rubla i hrywny powoduje, że konkurencyjność i atrakcyjność cenowa węgla ze wschodu jeszcze będzie rosła. Stąd trzeba mieć świadomość, że w każdym miejscu nie tylko w górnictwie węglowym, ale i w energetyce węglowej trzeba ciąć racjonalnie koszty. Trzymać je w ryzach – stwierdza Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki.

By uniknąć upadłości firmy te prawdopodobnie będą musiały się łączyć. Ich prezesi przyznają – ten rok będzie dla nas rokiem prawdy. – Jaki będzie dalszy wpływ sytuacji, to tutaj tej pewności takiego pozytywnego przejścia nie mamy – mówi Zygmunt Kosmała, wiceprezes Bumech S.A.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W pewnej perspektywie będzie musiało to się przełożyć na płace pracowników albo na stabilizację ich zatrudnienia, czyli te reperkusje są odroczone w czasie – dodaje Bogdan Fiszer, prezes Conbelts Bytom S.A.

I choć na bratobójczej walce o przetrwanie korzystają teraz kopalnie, to zaniżone ceny usług i sprzętu, jak mówią eksperci, już wkrótce się skończą. – Może być tak kiedy jakieś formy wypadną później ta konkurencja będzie mniejsza to za jakiś czas zaoferowane zostaną produkty po dużo wyższych cenach. Czyli to wahadło odbić może w drugą stronę – wyjaśnia dr Jerzy Dudała, dziennikarz ekonomiczny, wnp.pl. A wtedy fala uderzeniowa może zmieść zapał holdingów do inwestycji, zaciskając w ten sposób pętle już założoną na szyi firm okołogórniczych.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button