RegionWiadomość dnia

Lany Poniedziałek na Śląsku. Piękna tradycja kontra zwykli chuligani! [ZDJĘCIA]

Dziś taryfy ulgowej nie było dla nikogo. Ani dla tych młodszych… -Co mam zrobić, szłam sobie boczkiem, ale nie wyszło – mówi jedna z dziewczyn, które wielkanocny spacer zakończyły wizytą … w wannie. Ani dla tych nieco starszych. -Tradycji stało się zadość? -Tak, jestem cała mokra – śmieje się kolejna “ofiara” śmiergusników. O poniedziałkach wielkanocnych w Wilamowicach można powiedzieć wszystko, ale nie to, że się nie przelewa. Tradycja “śmierguśników”, czyli przebranych młodzieńców, sięga już dwustu lat. I co roku, śmierguśnicy mają pełne ręce roboty. -Raczej tylko tego chcą od nas właśnie, byśmy pooblewali ich. Przynajmniej wiedzą, że są ładne – mówi jeden ze śmierguśników.

ZDJĘCIA: Lany Poniedziałek w Wilamowicach. Tradycja Śmierguśników ma już 200 lat!

A legenda mówi, że gdy dziewczyna zostanie oblana lub wyląduje w wannie, a najlepiej i jedno i drugie, to na brak zainteresowania mężczyzn nie będzie narzekać. Dlatego opory płci pięknej, są zazwyczaj pozorowane. -Jeśli krzyczą, to tak pro forma, żeby było, że się operają. Ale naprawdę, tradycja tradycją, każda jednak mimo wszystko na to liczy, że zostanie polana – mówi Justyna Majerska, Stowrzyszenie “Wilamowianie”. Wilamowiccy śmierguśnicy wiedzą z doświadczenia, że w ten poniedziałek, wszystkie drogi prowadzą na rynek, a dokładniej do wanny. -Dróg jest dużo naokoło, można rynek obejść z każdej strony. Dziewczyny tak nie chcą, a chociaż mieszkają w drugą stronę, to idą jednak przez ten rynek, po drodze podobno, i jednak są polewane – mówi Tymoteusz Król, wilamowicki śmierguśnik.
 
Śmirguśnicy chodzą po domach już od niedzielnego wieczora i polewają mieszkanki Wilamowic. Jednak punktem kulminacyjnym jest poniedziałkowe południe, tuż po mszy. Dziś (21.04) wszystko poszło śpiewająco i zgodnie z planem. Pozostaje tylko czekać, która z zamoczonych w wannie panien, jako pierwsza doczeka… zamążpójścia.

Pocieszające jest też to, że oprócz kultywowania tradycji sprzed 200 lat, na Śląsku coraz mniej jest przypadków zwykłego chuligaństwa, tradycja nazywanego. Band uzbrojonych w wiadra i butelki dzisiaj po śląskich ulicach biegało niewiele, a policja z roku na rok ma z nimi coraz mniejszy kłopot.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button