RegionWiadomość dnia

Wulgarne napisy na murach dyskryminujące Romów w Siemianowicach Śląskich. Miasto: to walka pomiędzy klubami

W Szkole Podstawowej nr 43 w Zabrzu od kilkunastu lat obok polskich dzieci, uczą się dzieci romskie. Obecnie jest ich tutaj ponad 50. – Nie ma czegoś takiego, że dziecko nie chce siedzieć z dzieckiem romskim. Dzieci normalnie funkcjonują u nas, mają swoich znajomych. Aczkolwiek dzieci romskie na przerwach gną do siebie, tworząc grupki – opowiada Małgorzata Pacholczak, nauczycielka szkoły podstawowej nr 43 w Zabrzu. Pojedynczo nie pokonują drogi ze szkoły do domu.  Jest tak odkąd w Zabrzu zorganizowano manifestacje przeciwko mniejszości romskiej. – Padł blady strach. Wiele osób nie wiedziało co ma robić. Czy wychodzić na zewnątrz, czy chować się w domach, czy oglądać to co się dzieje. Na pewno nie wpłynęło to dobrze na nas i ogólnie dla społeczeństwa zabrzańskiego – podkreśla Andrzej Puma, prezes Zabrzańskiego Stowarzyszenia Romów.

By pogodzić dwie społeczności, w Zabrzu ruszyła akcja Jedni z wielu. Fundacja integracji społecznej zamierza walczyć z uprzedzeniami i stereotypami. Na co dzień stara się je zmienić Urszula Potyka, która próbuje rozwiązywać problemy społeczności romskiej w kontaktach z urzędnikami. Jak przyznaje nie jest to łatwe. – Oczywiście oni nie są bez winy, bo oni też mają swoje za uszami, zwłaszcza młodzież romska. Ale to jest taki ułamek tej mniejszości. Mniejszości, która także w Siemianowicach Śląskich czuje sie zagrożona. Rok temu romski piknik został tutaj zakłócony przez kibiców jednego z klubów. W obronie Romów stanęła wtedy Fundacja Klamra: Część z licznych napadów i pobić była zgłaszana, jednak napastnicy czują się coraz bardziej bezkarni. Niepokojące są sygnały jakie otrzymujemy o lekceważeniu problemu ze strony Straży Miejskiej i Policji.

Władze miasta wciąż uważają, że zagrożenie jest znikome. Mimo wulgarnych napisów, które pojawiły się ostatnio w Siemianowicach. – Ten problem nie dotyczy w żaden sposób społeczności romskiej, bo te napisy są wyrazem walki pomiędzy klubami. Tak jak odbywa się to na całym Śląsku tak i u nas kluby wypisują zwaśnione rzeczy na murach – odpowiada Jakub Nowak, rzecznik prasowy urzędu miasta w Siemianowicach Śląskich.

Takie napisy nie świadczą tylko o rywalizacji na wulgaryzmy kibiców zwaśnionych klubów. Zdaniem socjologa Grzegorza Odoja świadczą o czymś zupełnie innym. – Nawiązują do symboliki, która jest eksploatowana do symboliki piłkarskiej. Tam rzeczywiście pojawiają się takie napisy. Z tego co wiem, teraz pojawiają się hasła, które wskazują na tę mniejszość etniczną. Hasła typu bić Romów. Współistnienie dwóch społeczności małej romskiej i tej dominującej polskiej w Zabrzu nie jest łatwe, od jakiegoś czasu jest spokojniejsze – przyznają policjanci. – Udało nam się, może nie pojednać strony konfliktu, ale przekonać ich do tego, że żyjemy w kraju, gdzie obowiązuje pewne prawo i do tego prawa trzeba się dostosować, i wszystkie te normy należy zachowywać – informuje asp.szt. Marek Wypych, rzecznik prasowy KMP w Zabrzu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ale to jak widać nie jest takie proste. W województwie śląskim o takie manifestacje poglądów wciąż łatwo. Romskie dzieci, mimo że w szkole są bezpieczne, poza nią wciąż muszą być ostrożne.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button