RegionWiadomość dnia

Podpalacz z Jastrzębia Zdroju przyznał się do utrudniania śledztwa. Sam wysyłał do siebie smsy z groźbami

Dariusz P. pod koniec marca został aresztowany. Prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie pożaru w domu w Jastrzębiu Zdroju zarzuca mężczyźnie zabójstwo pięciu osób i usiłowanie zabójstwa szóstej, swojego najstarszego syna który jako jedyny ocalał z pożaru. Podczas jednego z przesłuchań Dariusz P. przyznał się śledczym do tego, że sam do siebie wysyłał sms-y z pogróżkami. W ten sposób chciał skierować śledczych na inny trop i zasugerować, że podpalaczem jest właśnie osoba, która mogła mu grozić. Przy mężczyźnie podczas zatrzymania znaleziono telefon z którego wysyłane były sms-y. Mimo przyznania się do utrudniania śledztwa, Dariusz P. konsekwentnie twierdzi, że nie zabił swojej żony i dzieci.

Jakie są postępy śledztwa w sprawie tragicznego pożaru w domu jednorodzinnym w Jastrzębiu Zdroju? Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która prowadzi sprawę wciąż nie powołała biegłych, którzy mają orzec, czy podejrzany o podpalenie domu i zabicie swojej rodziny Dariusz P. jest poczytalny. Opinię psychiatrzy mają sporządzić na podstawie obserwacji, która potrwać może jeszcze kilka tygodni. Już wcześniej – podczas innych spraw prowadzonych przeciwko mężczyźnie biegli uznali go za niepoczytalnego. Nie ma opinii biegłego w tej sprawie, jest za to opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, jednoznacznie wskazująca na podpalenie jako sposób zaprószenia ognia w domu w Jastrzębiu Zdroju. W domu spuszczone były zewnętrzne rolety, a ogień pojawił się aż w sześciu miejscach.

Mimo nie przyznawania się Dariusz P. do winy śledczy nie mają wątpliwości że to właśnie on podłożył ogień w domu, w którym zginęła jego żona i czwórka dzieci. Zdaniem śledczy mężczyzna podpalił dom chcąc dostać pieniądze z ubezpieczenia. Sam ubezpieczył żonę na wysoką kwotę. W tragicznym pożarze domu w Jastrzębiu Zdroju 10 maja 2013 roku zginęło pięć osób. Na miejscu zginęła 18-letnia, najstarsza córka, a w trakcie udzielania pomocy 4-latka. W szpitalach w Cieszynie i Jastrzębiu Zdroju zmarli potem 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci a także 13-letnia dziewczynka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button