Czy naga kobieta wbiegnie na boisko, a piłka przedziurawi siatkę? Startuje Mundial 2014, kibice tłumnie odwiedzają bukmacherów
Już dziś zacznie się pisać scenariusz brazylijskiego mundialu. Chętnych, którzy oprócz emocji oczekują też wymiernego zysku, nie brakuje. – Hiszpania będzie miała dwa tytuły: Europy i świata. – Zagrasz za symboliczną kwotę, czy grubiej? – pytamy. – To moja sprawa – odpowiada kibic. Bardziej rozmowni są ci, którzy te zakłady przyjmują. Jak mówią, klient klientowi nierówny. – Jedni kliencie stawiają na pewniaki, czyli np. na Brazylię, inni bardziej na niespodzianki. Są klienci, którzy grają po 2 zł. Są tacy, którzy zostawiają 50, a są tacy, którzy nawet po tysiącu – oznajmia Izabela Mikoda, Zakłady Bukmacherskie Fortuna.
Mało kto może jednak przebić gracza, który na Euro 2012 postawił 200 tysięcy złotych na zwycięstwo Polaków z Grekami. Wtedy wygrał bukmacher. Teraz najbardziej opłaca się stawiać na… Honduras. Za złotówkę, w przypadku gdy piłkarze tego kraju zdobędą mistrzostwo świata, dostaniemy blisko dwa i pół tysiąca złotych. Najmniej można zarobić na Brazylii. Można obstawić praktycznie wszystko. Ile padnie goli, czy będą rzuty karne, czerwone kartki, czy kto będzie królem strzelców. W jednej z sieci można obstawiać też tak zwane zabawne zakłady. – Czy kompletnie naga kobieta wbiegnie na boisko, czy bramka padnie przed 15 sekundą meczu, czy też zawodnik z pola stanie w bramce – wymienia Krzysztof Kubicki, Zakłady Bukmacherskie STS. A jak już nie raz pokazało życie, w piłce nożnej nie ma rzeczy niemożliwych. Dziennikarze nie mają wątpliwości, że takie typowanie, to wróżenie z fusów. Podkreślają jednak, że ważne mogą byś sprawy na pierwszy rzut oka niezwiązane z futbolem. – Może zaskoczyć oczywiście któryś z zespołów z Ameryki Południowej. Pamiętajmy, że takie kwestie jak klimat, jak adaptacja do warunków mogą mieć ogromne znaczenie – podkreśla Rafał Kędzior, komentator Orange Sport.
Jednak, żeby samemu przekonać się w jakiej formie są faworyci, a Brazylia okazuje się poza naszym zasięgiem pozostaje telewizja. W ostatnich tygodniach sklepy przeżywają prawdziwe oblężenie. – Widać zdecydowanie większe zainteresowanie przed mistrzostwami. Klienci o wiele więcej kupują telewizorów niż wcześniej. Przeważnie zainteresowanie jest na duże przekątne i tego się sprzedaje najwięcej – mówi Łukasz Gajos, sklep Saturn. Być może na dużym ekranie emocje będą większe. Jedno jest pewne, że przez najbliższy miesiąc to, co pojawi się na ekranie późnym wieczorem będzie największym obiektem pożądania w wielu domach.