RegionSilesia Flesz

Regionalna Izba Obrachunkowa bije na alarm. Będzin rekordowo zadłużony

Zamek w Będzinie – wśród mieszkańców, to powód do dumy i świeżo odnowiona wizytówka miasta. – To jest zamek królewski i to jest królewskie miasto – podkreśla Andrzej Niesiołowski, mieszkaniec Będzina. Ale w mieście, choć królewskim, skarbca ze złotem nie ma. Zamiast niego jest dług. Na ponad 68 milionów złotych. – Jest to informacja przed połową roku. Rok się dopiero budżetowy tak naprawdę rozpoczął – mówi Rafał Adamczyk, UM Będzin. A finansowe podsumowanie obejmuje pierwszy kwartał roku, który teraz zdaniem przedstawiciela magistratu, w niczym nie odbiega od normy. – Płynność finansowa miasta jest na bieżąco w bardzo dobrej kondycji. Płacimy na bieżąco wszelkiego typu rachunki. Nie ma wstrzymanych żadnych inwestycji – dodaje rzecznik.

 

Mimo to, Regionalna Izba Obrachunkowa zwraca uwagę na kiepską kondycję finansową miasta i już zawczasu przewiduje co stanie się, jeśli w ciągu kilku najbliższych miesięcy sytuacja się nie poprawi. – Rada Miejska w Będzinie nie będzie mogła uchwalić budżetu na 2015 rok, jak również wieloletniej prognozy finansowej, co będzie skutkować wezwaniem przez Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach do opracowania i uchwalenia programu postępowania naprawczego ze wszystkimi tego konsekwencjami. A te mogą przede wszystkim zagrażać nowym inwestycjom. Niemożliwe będzie też zaciąganie kolejnych kredytów. Czarnego scenariusza można jednak uniknąć. – To już jest ostatni dzwonek i myślę, że władza nie powinna obrażać się i mówić, że jeszcze jest dobrze – tylko wziąć się do roboty, zakasać rękawy i pokazać. Na czymś oszczędzamy, aby sytuacja uległa poprawie – uważa Radosław Baran, były prezydent Będzina. Zupełnie inaczej uważa, obecny przewodniczący komisji budżetu. Długi to efekt inwestycji, których za poprzedniej kadencji jego zdaniem nie przeprowadzano. – Chcemy nadrobić stracony czas. Owszem, kosztem zaciągnięcia pewnych pieniędzy. To nie dzieje się bezboleśnie, tak jak w każdym bilansie. Nawet domowym – tłumaczy Leszek Dudek, Komisja Budżetu i Rozwoju Miasta.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I choć w podobnej do Będzina sytuacji jest Czernichów i powiat tarnogórski, w Polsce bankructwo miasta jest niemożliwe. – Państwo polskie ma obowiązek bankrutującym w cudzysłowie miastom pomagać. Tak że takiego bankructwa, jak rok temu w Detroit w Polsce nie przeżyjemy – wyjaśnia dr Krzysztof Koj, Wyższa Szkoła Bankowa w Chorzowie. Ten argument, jednak niektórych mieszkańców nie przekonuje. A ci, kłopoty finansowe miasta, traktują jak swoje własne. – Obawy były, obawy są i obawy będą. To jest zawsze…nie tak jakby się chciało, prawda? – pyta Anna Bochniak-Sitko, mieszkanka Będzina. Bo nawet jeśli się chce i może, to do pełni sukcesu niezbędne są jeszcze pieniądze.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button