AlarmRegionWiadomość dnia

Seniorzy ze Świętochłowic trafią na ulicę? Dramat pensjonariuszy i pracowników Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Świętochłowicach

-Mnie serce boli, żeby mnie stąd wygnali, gdzie pójdę – płacze przed naszą kamerą jedna z pensjonariuszek Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Świętochłowicach. To pytanie zadają nie tylko pensjonariusze, ale też ich rodziny, którym wciąż nie wskazano żadnego miejsca, gdzie znaleźliby opiekę na miarę tej w świętochłowickim domu spokojnej starości. -Przepracowała tyle lot w Polsce i teraz praktycznie będzie musiała iść pod most bo mnie nie stać, żeby to płacić – mówi Mariana Gawęda, którego matka przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczego w Świętochłowicach. Choć i tak matka Mariana Gawędy przekazuje do świętochłowickiego zakładu 3/4 emerytury. Trafiła tu sześć lat temu z zaawansowanym alzheimerem. Po cięciach Narodowego Funduszu Zdrowia może jedynie starać się o prywatną, nawet trzykrotnie droższą opiekę. -Jo na przykłod mom tysiąc dwiesta emerytury, to powiedz mi pan szczerze z czego jo mom to tej mamie dołożyć? To jo pójda na hasioki potem zbierać, bo też nie wyżyja, jak zrobia zapłaca sie czynsz, a do domu nie mo warunków – Marian Gawęda, syn pensjonariuszki ZOL w Świętochłowicach.

 

Czego nie można powiedzieć o tej placówce. Całodobowa opieka z wyżywieniem, do tego jeszcze codzienne zajęcia dla seniorów i rehabilitacja. Stare mury zakładu, który działa przy świętochłowickim Szpitalu Powiatowym planowano jeszcze w tym roku wyremontować za 3 miliony złotych dotacji. Teraz nie ma to już sensu, bo z niespełna 60 pacjentów, 40, w ciągu najbliższych dwóch tygodni musi odejść. -To jest umowa, która ma trwać przez najbliższe pięć lat i skutek dla nas no jest bardzo, bardzo fatalny gdyż tak naprawdę tracimy milion złotych przychodu – wylicza Dariusz Skłodowski, prezes Zakładu Opieki Zdrowotnej w Świętochłowicach. To w śląskim oddziale NFZ tłumaczą słabszą od innych placówek ofertą konkursową, którą złożył świętochłowicki zakład. -Wskutek postępowania konkursowego wygrały lepsze oferty. Aby nie zostawić pacjentów bez opieki, bez pewności tego, że będą dalej leczeni, 26 czerwca odbędzie się w śląskim oddziale wojewódzkim spotkanie dyrektorów placówek – mówi Małgorzata Doros, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału NFZ.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dopiero wówczas będzie wiadomo, gdzie ewentualnie trafią pacjenci ze Świętochłowic. Czyli na pięć dni przed wygaśnięciem dotychczasowego kontraktu z funduszem. -Skoro odbierają nam taki procent kontraktu, wtedy nie pozostaje nic innego jak zwolnić większość personelu. Już niestety stanęłyśmy w takim obliczu – mówi Barbara Rejtor, pielęgniarka, ZOL w Świętochłowicach. -Zlitujcie się nad nami tu wszystkimi, proszę was bardzo, żebyście w życiu mieli jak najlepiej, dla nos, takich biednych ludzi – rozpacza pani Władysława Bacharz, pensjonariuszka ZOL w Świętochłowicach. Szczególnie dla tych najuboższych, miejsc w domach spokojnej starości wciąż brakuje. W Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Świętochłowicach większość stanowią pensjonariusze, którzy mają niskie emerytury i co więcej – nie mogą liczyć na wsparcie finansowe rodzin. -Pomoc społeczna w Polsce jest nie tylko niedofinansowana, ale także te pieniądze są kierowane jakby w nieodpowiednie miejsce. Tracą w tym naszym systemie osoby najbiedniejsze najbardziej chore – mówi Agata Pustułka, publicystka Dziennika Zachodniego.
 

 

I na razie nie zanosi się na to, że pierwsze dni lata dla seniorów ze Świętochłowic będą chociaż trochę przypominały radosną i spokojną jesień życia…

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button