Porysowane samochody i powybijane szyby! Wandale zastraszają mieszkańców Katowic
W nocy kilka minut po godzinie drugiej panią Halinę obudził potężny huk. Kamień rzucony przez wandali na szczęście rozbił tylko jedną szybę. – Od niedzieli nie przesypiam nocy. Mam światło oświecone, więcej siedzę na balkonie i nasłuchuję. W dzień dopiero dwie godziny się przesypiam – mówi mieszkanka ulicy Kotlarza.
Tomasz Wiecha miał jeszcze większego pecha. Rzucona w jego okno cegła, rozbiła szyby i wylądowała na łóżku. W sumie na ulicach Kotlarza i Nowowiejskiego w Katowicach nieznani sprawcy wybyli okna w około czternastu mieszkaniach. Dla lokatorów dzielnicy, która do tej pory uchodziła za spokojną, to prawdziwy szok. – Wandale nie tylko rozbijają szyby w mieszkaniach, ale również rysują samochody oraz rozbijają w nich szyby – mówi Tomasz Wiecha, mieszkaniec ulicy Kotlarza.
Zdaniem mieszkańców wandale działają w nocy, bo mają ułatwione zadanie. – Jakby tego mało było, to na osiedlu żadna lampa nie świeci i co, władza na to przyzwala, żeby po prostu złodziejom otwartą rękę dać, bo moim zdaniem tak jest – stwierdza Marek Błaszczyk, mieszkaniec ulicy Kotlarza. Mieszkańcy obwiniają policję, że ta nie robi nic, żeby złapać sprawców. – To jest niemożliwością, żeby było takie coś, żeby policja nie interweniowała. Oni mówią, że chodzą, a ich nie widać w ogóle. Oni się ich chyba boją.
Policja, jak mówi, temat zna, ale bez pomocy mieszkańców na sukces w walce z wandali trudno liczyć. – Apelujemy do mieszkańców, że jeśli widzą coś niepokojącego, co ich zdaniem ma wpływ na bezpieczeństwo, żeby nie zawahali się wyjąć telefon i zadzwonić pod 997 lub 112 – mówi kom. Jacek Pytel, rzecznik prasowy KMP w Katowicach.
Na razie mieszkańcy dzwonić muszą do zakładów szklarskich. Te, przynajmniej w tej okolicy, mają teraz dużo pracy. Trudniej wybić szybę antywłamaniową. Ta jednak kosztuje nawet cztery razy więcej niż tradycyjna. Jak mówią fachowcy, wybijanie szyb to również sposób na obrabowanie mieszkania.