AlarmRegionWiadomość dnia

Boisko pod wysokim napięciem w gminie Herby! Na nowym boisku nikt nie może grać!

Nowe boisko mają na wyciągnięcie ręki, mimo to wolą grać na trawie. W tym konkretnym przypadku nie z przywiązania do tradycji, a ze względu na bezpieczeństwo Wielofunkcyjne boisko w Lisowie, niewielkiej miejscowości koło Lublińca, to bez wątpienia najbardziej energetyczny obiekt w kraju. Bezpośrednio nad nim przebiega linia wysokiego napięcia. –Gdzie pod linią wysokiego napięcia mamy jakąś budowę? Nawet domków nie można stawiać, bo to są domki jakieś tam i tak dalej, niebezpieczeństwo chociażby porażenia różnego rodzaju – mówi Jan Borkowski, mieszkaniec. Budowa rzeczywiście, zlokalizowana jest niezbyt fortunnie. Na dodatek dofinansowała ją Unia Europejska. -Dziwię mu się, że tak…może gdyby to były jego własne pieniądze, może by się zastanowił, ale tu Unia dała, to trzeba robić, aby było. Zrobione, zrobione, ale to nie jest bezpieczne – mówi jedna z mieszkanek.

 

Dokładnie 110 tysięcy wolt biegnie tuż na nowym boiskiem. Nowym i nieużywanym ze względu na przepisy bezpieczeństwa. Choć zagrożenie jest realne, to wójt gminy Herby większego problemu nie widzi. -Panie, można powiedzieć, to same pierdoły takie, najpierw było, że jak kopnie ktoś piłkę, to urwie drut, no chyba z armaty by musieli, tą piłką i ta piłka musiała być żelazna, żeby taką linę wziąć i powiedzmy urwać – uważa Roman Banduch, wójt gminy Herby. Linia energetyczna powstała tu w 1965 roku, boisko w 2011. Do tej pory nie zostało odebrane, mimo że jak mówi wójt, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. -Nie ma normy, która reguluje to, że nie wolno pod linią wybudować, no i w związku z tym chyba to się tak stało – dodaje Roman Banduch, wójt gminy Herby. Normy wprawdzie nie ma to, ale zdrowy rozsądek by się przydał.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

-W świetle prawa tego ogólnie dostępnego jest ok, ale budynek narusza artykuł 5 prawa budowlanego, szczególnie, że należy obiekty budować i użytkować w sposób bezpieczny – podkreśla Jerzy Bączkowicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Lublińcu. Kłopoty urzędu gminy z boiskiem pod napięciem zaczęły się kiedy pracownicy dostawcy energii, natknęli się na nie podczas rutynowej kontroli linii. Nikt nigdy wcześniej nie zgłaszał firmie takiej budowy.  -W naszej historii zdarzało się, że dzieci na boisku puszczały latawca na stalowej lince, dziecko zostało porażone, katastrofa, wtedy wszyscy się pytają, jak to jest możliwe, że boisko zostało ulokowane, czy jak to się stało, że dziecko znajdowało się pod linią. Nie chcemy takiej sytuacji – argumentuje Łukasz Zimnoch, Tauron Dystrybucja.

 

Rozwiązanie sytuacji to albo przesunięcie boiska, albo przebudowa linii energetycznej. A to kosztować mogłoby nawet milion złotych. Teraz o jego losach zadecydować ma teraz specjalna komisja ekspertów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button