RegionWiadomość dnia

Chcesz donieść na sąsiada? Proszę bardzo! W Tychach uruchomiono specjalną infolinię! Ruszyła akcja SKUPMY SIĘ NA SPRAWIE

Niby prosto, ale mało kto ma to ochotę. Choć przeważnie są małe, to problem z nimi jest bardzo duży, tylko nieliczni los swojego psa biorą … w swoje ręce. -Zwykła reklamówka wystarczy, ale są przecież tablice z informacją gdzie są te worki umieszczone, można sobie pobrać taki worek – mówi Waldemar Sygulski, mieszkaniec Tychów. Pies Puszek w końcu też ma swoje potrzeby, ale nie pozostawia po sobie żadnych śladów. -Jak nie miałem psa to też mi się to nie podobało, że ludzie zostawiają kupy po swoich pupilach, także jestem za tym – podkreśla Marek Brandys, mieszkaniec Tychów. Ich tropem podąża teraz Straż Miejska. Choć dowody są twarde, to sprawców przeważnie trudno znaleźć. W Tychach rozpoczęła się akcja "Skupmy się na sprawie" Wystarczy tylko zadzwonić i śledztwo nabierze rozpędu. -Na podstawie tego dyżurny przekazuje sprawę strażnikowi miejskiemu, który przez ten wskazany czas obserwuje czy właściciel wyprowadza psa i czy sprawa po swoim pupilku – mówi Mariusz Wojakowski, Straż Miejska w Tychach.

 

 

Nie wiemy, czy liczba strażników miejskich w Tychach wkrótce będzie równia liczbie mieszkańców – przynajmniej tych posiadających psy. Jedyne co pewne to to, że pracy będą mieli dużo. Podejrzanych mogą obserwować nawet przez tydzień.  -Donosicielstwo noooo…..nie lubię komuny, nie chcę o tym mówić – mówi Krystyna Dworak, mieszkanka Tychów. Mówić nawet anonimowo nie chcą też pozostali mieszkańcy, bo w tym miesiącu specjalny telefon zadzwonił …jedynie pięć razy. -Słyszymy takie głosy, że to są donosy, ale ja myślę, że to wynika z tego, że mieszkańcy nie są do tego przyzwyczajeni i jednak to sprzątanie po swoim psie nie jest tak popularne – uważa Iwona Ciepał z Urzędu Miasta w Tychach. O popularności przekazywania anonimowych informacji wiedzą coś w tym miejscu. -Czasem jest to rzeczywiście forma złośliwości, a nawet nie problemów podatkowych. Zanotowaliśmy przypadek, gdzie osoba składająca donos była w stanie odtworzyć gdzie sąsiad jeździł na wakacje przez ostatnie 10 lat – mówi o podatkowych donosicielach i anonimach Michał Kasprzak, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

 
W urzędach skarbowych przez ostatnie sześć lat liczba donosów wzrosła o prawie trzy i pół tysiąca. -Z jednej strony są to rzeczywiście takie donosy rodzinno-koleżeńskie, którzy chcą sobie zaszkodzić, ale z drugiej strony widzimy coraz częściej, że są to osoby, które rzeczywiście dbają o interes państwa widzą, że ktoś oszukuje i im to przeszkadza – dodaje Michał Kasprzak z Izby Skarbowej w Katowicach. Bardziej zdaniem psychologów przeszkadza to, że komuś powodzi się lepiej. -Urzędy mają masę zbędnej roboty, bo biegają sprawdzić coś, co nie jest oparte na faktach, co jest pomówieniem albo w ogóle jest zmyśleniem na zasadzie: niech się z nim spotkają, niech mu dołożą, niech się przynajmniej zdenerwuje. Nawet jak się okaże, że jest wszystko w porządku to się zdenerwuje i już będzie lepiej – mówi prof. Katarzyna Popiołek, psycholog, SWPS w Katowicach. Na pewno taki stres tyskim czworonogom pozostanie obcy, a nawet gdyby ich dotknął to będą miały swój wymarzony raj. W jednej z dzielnic powstanie dla nich specjalny park, gdzie takie wybryki nie będą podlegały karze.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button