RegionSilesia Flesz

Wyboru uzupełniające do Senatu w Rybniku [7 września]. O fotel senatora powalczą m.in Kloc i Krząkała

W środku politycznych wakacji, pierwszy poważny jej powiew. Właśnie rusza kampania w wyborach uzupełniających do Senatu. Jedno miejsce w izbie wyższej zwolnił Bolesław Piecha, ten senatorem był przez nieco ponad rok. Wcześniej był posłem, wiceministrem zdrowia, a teraz jest eurodeputowanym. Na miejscu Piechy w Senacie chce usiąść między innymi poseł Platformy Obywatelskiej Marek Krząkała. – Startuję do Senatu, dlatego że w ubiegłym roku PiS sobie z tych startów do Senatu urządził właściwie spektakl polityczny. Niepoważnie potraktował wyborców. Jego kontrkandydatką w Rybniku, ma być przegrana w eurowyborach posłanka PiS, pochodząca z Mikołowa, Izabela Kloc. To nie wszyscy chętni. Swoich kandydatów we wrzesniowych wyborach uzupełniających mają wystawić również: Sojusz Lewicy Demokratycznej i Kongres Nowej Prawicy. – Mamy już kandydata, będziemy go popierali. Na razie trzymam w tajemnicy. Mocny kandydat, może nie wygrać, bo wiadomo, że sitwy partyjne działają, ale gdyby nie to, gdyby była brana pod uwagę fachowość, to by wygrał – podkreśla Janusz Korwin-Mikke, europoseł KNP.

 

Jego nazwisko będzie ogłoszone najprawdopodobniej jutro. Z wyścigu do Senatu wycofuje się za to Ruch Autonomii Śląska, który szykuje się na większą bitwę. – RAŚ rezygnuje z tej zabawy, dla nas rozpoczyna się już kampania przed wyborami samorządowymi. Ten wyborczy kalendarz rusza na przełomie sierpnia i września – stwierdza Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska. A kampania do Senatu, jak mówi eks-senator, wcale nie musi być łatwa, miła i przyjemna. – To jest bardzo trudna kampania i dla mnie ta kampania była pierwszą taką specyficzną, ponieważ jest to kampania jeden ze wszystkich, czyli 1 z 10. Inny charakter, chyba większe emocje – opowiada Bolesław Piecha, były senator, europoseł PiS.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Eksperci mają jednak wątpliwości, czy ta dodatkowa elekcja wywoła również duże emocje wśród samych wyborców. Wszystko zależy od podejścia głównych graczy na scenie politycznej. – Czy to rzeczywiście jest takie nazwijmy to własnie starcie dużych partii politycznych i sondaż oraz przygotowanie do wyborów samorządowych. Czy rzeczywiście potraktują to jako coś drugorzędnego, jako taki polityczny obowiązek – zastanawia się dr Tomasz Słupik, politolog, Uniwersytet Śląski. W zeszłym roku zdecydowanie wygrał tu kandydat PiS. W tym, faworyta wskazać o wiele trudniej. Frekwencja była na poziomie nieco ponad 11%, a to może sugerować, że wyborcy nie traktowali tej kampanii i jej wyników zbyt poważnie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button