RegionSilesia Flesz

Jednomandatowe okręgi wyborcze uzdrowiłyby polską politykę?

Obecny system demokracji przedstawicielskiej polega na tym, że możemy sobie raz na cztery lata zdecydować, któremu z polityków wręczamy czek in blanco – uważa Dominik Hernik, Demokracja Bezpośrednia. Jednak realizacja politycznego czeku pozostaje już tylko w rękach rządzących. Członkowie niedawno powstałej partii, chcą między innymi możliwości odwołania posłów podczas trwania kadencji. W bezpośrednim sprawowaniu władzy ma również obywatelom pomóc wprowadzenie na stałe jednomandatowych okręgów wyborczych. Tak, by wybrać konkretnego polityka, a nie przywódcę partii, który wybierze go za nas. – Dzięki temu wyrównują się szanse między kandydatami niezależnymi i partyjnymi, i zmienia się oblicze całej polityki. Ci kandydaci zaczynają być reprezentantami tego małego środowiska wyborców – zaznacza Paweł Tanajno, Demokracja Bezpośrednia.

 

Takim reprezentantem, choć z politycznym powiązaniem, był do niedawna jeszcze, senator Bolesław Piecha. Różnice między wyborem całej partii, a konkretnego człowieka dostrzegł już na etapie kampanii w wyborach uzupełniających. – To jest bardzo trudna kampania. Przyznam się szczerze, że ta kampania była pierwszą taką specyficzną, ponieważ jest to kampania jeden ze wszystkich, czyli jeden z dziesięciu, tylko jeden może wygrać. A gdy wygrywa się mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego, czas zwolnić fotel senatora. Za niecały miesiąc mieszkańcy okręgu rybnickiego zdecydują kto zajmie jego miejsce. Wśród kandydatów jest związany z Platformą Marek Krząkała. – W wyborach nie należy lekceważyć żadnego konkurenta, ale na pewno wyborów nie można traktować jako typowego dealu politycznego.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Trudno tego nie czynić, gdy za każdym kandydatem stoi ogromna polityczna siła. Zdaniem starającej się o miano senatora, posłanki PiS, to wręcz nierozerwalny duet. – Człowiek i partia, która desygnuje kandydata do tych wyborów – mówi Izabela Kloc, kandydatka w wyborach do Senatu. I choć do części postulatów Demokracji Bezpośredniej odnosi się krytycznie, w jednym z nich widzi szansę na spory wkład obywatelski. – Referendum i to ogólnopaństwowe, ogólnopolskie ale też i referendum lokalne. Tutaj widzę pewne możliwości do tego, żeby jednak obywatele się wypowiadali w tych najważniejszych sprawach – dodaje.

 

Bo jak na razie, choć dokonują wyborów, to jedynie tych, które dają złudzenie wpływu na cokolwiek. – Wybór radnego, czy senatora należy do tych przejawów demokracji bezpośredniej. No ale później rządzi się poprzez ciągłe i systematyczne podejmowanie decyzji – podkreśla prof. Marek Barański, Instytut Nauk Politycznych UŚ. A to już czynią rządzący, którym daleko do demokratycznych ideałów, rodem ze starożytnych Aten.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button