Związkowcy o programie naprawczym górnictwa: To pudrowanie syfa. Czy powstanie górniczy super-koncern na Śląsku?
Trzech muszkieterów śląskiego górnictwa. Tym razem przewodniczący największych central związkowych szable skrzyżowali z przedstawicielami rządu oraz spółek górniczych. Spotkanie zespołu fachowców, który miał wydać opinię na temat połączenia Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu i Węglokoksu w jedną węglową super spółkę. -Umówiliśmy się po dżentelmeńsku i pan wybaczy, że ta propozycja na razie nie ujrzy światła dziennego – mówi Dominik Kolorz, przew. śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". Istotną opinię musi najpierw poznać premier Donald Tusk. Ta podjęta 22 sierpnia w Katowicach może być podstawą polityki węglowej rządu na najbliższe lata. -Każdy element który będzie powiązany ze stworzeniem dużej grupy , która będzie grupą producencką czyli wytwórcza plus sprzedaży jest racjonalnym programem – uważa Dariusz Trzcionka, przew. Związek Zawodowy "Kadra".
-Jest koncepcją lepszą, niż program naprawczy Kompanii Węglowej i docelowo KHW. Ona jest perspektywiczna . Natomiast programy naprawcze, przepraszam za wyrażenie, nazywamy trochę pudrowaniem syfa – mówi Dominik Kolorz, przew. śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". Związkowcy nie zgodzili się na program zarządu Kompanii, ponieważ ten zakładał cięcia i likwidację nierentownych zakładów. Pomysł powołania super-koncernu, zdaniem ekspertów, de facto utrzymywałby status quo. -Herbata bez cukru , nawet mieszana bardzo intensywnie, nigdy nie będzie słodsza – mówi alegorycznie Janusz Steinhoffa, były minister gospodarki. Problemy z trzech spółek trafiły by pod jeden wspólny adres. -Jest to moim zdaniem pozoracja działań, która skończy się bardzo źle. Pamiętajmy o tym, ze górnictwo wygenerowało straty na sprzedaży w tym roku około miliarda złotych – mówi Janusz Steinhoffa, były minister gospodarki.
Finansowa zapaść , która nie ominęła nawet najlepszych w branży. By ochronić Kompanię Węglową przed bankructwem, należąca również do Państwa Jastrzębska Spółka Węglowa kupiła od niej Kopalnię Knurów-Szczygłowice. Koszt operacji ratunkowej – grubo ponad miliard złotych. Teraz JSW sama chętnie przyjęła by finansowe wsparcie. Zwłaszcza, że cena węgla koksującego, który produkuje, znacząco dołuje. -W minionym kwartale było to 143 dolary ,a przypomnijmy, że jeszcze 2 lata temu ten węgiel osiągał cenę 300 dolarów. Trudno by przy tak ogromnym spadku odnotowywanym na całym świecie firma była w stanie osiągać zyski – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy JSW. Plan konsolidacji śląskiej branży górniczej też skrojony jest z myślą o zysku. -Myślę, że tam nie patrzy się w rządzie czy to będzie dobre dla górnictwa czy nie. Tylko tak naprawdę chodzi o to, by nie dochodziło do protestów na ulicach śląskich miast, a potem może i kolejnych miast Polski – uważa dr Jerzy Dudała, publicysta ekonomiczna.
Za cenę spokoju prawdopodobnie rezygnuje się więc z myślenia o przyszłości gospodarczej śląskich kopalń. Nie oznacza to, że rachunku nie będzie trzeba kiedyś zapłacić.