Wysyłasz film z piratem drogowym na policję? Już wkrótce może to być …nielegalne!
Akcja śląskiej policji pod kryptonimem "Stop agresji drogowej" przerosła najśmielsze oczekiwania jej twórców. Przez kilka ostatnich miesięcy na skrzynki mailowe śląskich stróżów prawa trafiło ponad 500 filmów z różnego typu drogowymi wykroczeniami, których dopuszczali się nagrywani przez "praworządnych obywateli" piraci drogowi. Cudzysłów w jakich ich ujęliśmy nie jest dziennikarskim chochlikiem. Już wkrótce może się bowiem okazać, że ci, którzy takie filmy nagrywają i wysyłają policji …łamią prawo! Jak na razie w Polsce prawo klarownie nie wyjaśnia, jak tego typu nagrania można traktować i czy mogą być one rozpowszechniane. Dlatego panuje to na razie "wolna amerykanka". Skończyła się ona właśnie w Niemczech. tam publikowanie tego typu filmików uznano za nielegalne, jako naruszające prawo osób nagrywanych. Nawet, jeśli nagrywani są drogowi piraci czy przestępcy. Czy Polskę także czeka zmiana przepisów w tym zakresie?
Wg. Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych samo nagrywanie filmów jest legalne. Jasna strona prawa dla osoby, która myśli iż robi dobrze, nagrywając drogowych piratów i publikując taki film w sieci lub wysyłając go na policję – kończy się właśnie, kiedy nagranie zaczyna być rozpowszechniane. Nie wszystkie materiały trafiające do KWP w Katowicach to jednoznaczne łamanie przepisów drogowych, jednak jak przyznają policjanci – przynajmniej 8 na 10 takich wideo zawiera faktyczne wykroczenia, a same filmy, pokazujące konkretne sytuacje, samochody i tablice rejestracyjne to dla mundurowych ścigających takie zachowania swoisty "gotowiec" do namierzenia sprawcy. Sprawcy – który znowu będzie mógł poczuć się bezkarnie szalejąc na drodze, jeśli polskie prawodawstwo pójdzie niemieckim śladem. Na razie jednak – na nieszczęście dla drogowych piratów – w tej kwestii jest cisza.
