RegionSilesia Flesz

Dla Przemka, który choruje na stwardnienie rozsiane, wyruszy po piłkarskie pamiątki

Pod ciężarem nieuleczalnej choroby Przemek się nie ugiął. Każdego dnia walczy o utrzymanie  sprawności. Choroba przyszła nagle, dwa tygodnie po 18 urodzinach po prostu sam nie mógł wstać z łóżka. – Myśmy nie wiedzieli co jest przyczyną tego. Mąż pojechał z synem do szpitala, tam też mówili, że może mieć guza na kręgosłupie. Później badania zrobili i niestety diagnoza była dla nas okropna – stwardnienie rozsiane – opowiadają Jolanta i Paweł Wieczorek, rodzice Przemka. Rodzice Przemka robią co mogą, by choroba postępowała jak najwolniej. Podstawą jest rehabilitacja – bardzo kosztowna.

 

Z pomocą przyszli przyjaciele. Mariusz Kaczmarczyk  zdobywa piłkarskie pamiątki, potem je sprzedaje, a dochód przeznacza na leczenie Przemka. Teraz chce odwiedzić największe europejskie kluby, by zdobyć gadżety na aukcje. W 25 dni przejedzie ponad 7,5 tysiąca kilometrów. Liczy, że walizki uda mu się wypełnić po brzegi. – Jeżeli normalną drogą nie pójdzie tego pozyskać to po prostu będziemy kupować i oni się będą podpisywać. Jesteśmy w kontakcie ze stowarzyszeniami i z działami marketingu klubów tych, które chce odwiedzić. Myślę, że wszystko pójdzie w porządku.

– To, co on dla mnie robi jest niesamowite, zmienia wszystko wokół mnie – podkreśla Przemysław Wieczorek, który choruje na stwardnienie rozsiane.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Każdy tydzień zwłoki w leczeniu Przemka może powodować trudno odwracalne zmiany. Stwardnienie Rozsiane to wciąż choroba nieuleczalna, ale lekarze dają cień nadziei. – Bardzo szeroko zakrojone są badania nad przyczynami stwardnienia rozsianego. Bardzo szeroko są zakrojone badania nad nowymi lekami, w najbliższym czasie pojawi się szereg nowych preparatów dostępnych dla pacjentów. Na pewno to leczenie będzie skuteczniejsze – zaznacza Maciej Huć, neurolog. Pomimo choroby Przemek nie pozostaje także obojętny na cierpienie innych. Piłkarskimi pamiątkami dzieli się jeszcze z 14-letnią Wiktorią, która ma za sobą długą walkę z nowotworem kości. – Przyjechali do nas na początku i dali mi różne prezenty – koszulki z Górnika i na licytacje, żeby wystawić. Zebrane pieniążki z tego przeszły na moje leczenie – opowiada Wiktoria Markowicz, która wygrała walkę z nowotworem kości.

Rzadko kiedy można spotkać takich ludzi, tym bardziej, że młodych. Przemek chory i sam potrzebuje na lekarstwa, a mimo wszystko jednak powiedział, że tak Wiktorii nie zostawi – dodaje Katarzyna Markowicz, mama Wiktorii.

 

Przemek przyznaje, że choroba bardzo go zmieniła, pozwoliła przewartościować świat. Jak mówi stwardnienie rozsiane to dla niego lekcja życia, na której wiele się już nauczył. – Utwardziło mojego ducha walki. Upewniło mnie, że nie warto nigdy się poddawać. Jedno przysłowie – prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button