RegionWiadomość dnia

Tanie mieszkania na Śląsku. Klientów jednak nie ma. Dlaczego?

Lokalizacja – ścisłe centrum Zabrza. Stan nie wymagający większego wkładu finansowego. A i tak to prawie 60-metrowe mieszkanie przy ulicy Dworcowej wciąż nie doczekało się nabywcy. Cena wywoławcza w drugim przetargu, nieco ponad 70 tysięcy złotych. – To ma duże znaczenie. Wiadomo, że pieniądze decyduje o inwestycjach zarówno tych miejskich jak i prywatnych, także obserwujemy, że obniżenie kwoty przekłada się na wzrost zainteresowania – mówi Sławomir Gruszka, Urząd Miasta w Zabrzu.

 

Często osiągnięcie końcowego sukcesu dla tych, którzy wystawiają je na sprzedaż oznacza satysfakcjonującą cenę. – Może być tak, że przyjdą ludzie, którzy będą licytowali więcej, bo się nagle pojawią, przyjdą po raz pierwszy i stawka jednak nie będzie 60 tysięcy, tylko więcej. To jednak rzadkość, bo najczęściej kupujących odstrasza albo za wysoki czynsz albo zbyt wysokie koszty remontu. Tylko w Zabrzu na sprzedaż mieszkań ogłoszonych jest 28 przetargów. Dwie trzecie z nich rozstrzygana będzie nie po raz pierwszy. – Niesprzedanych mieszkań nie brakuje też w zasobach rudzkiej spółdzielni Perspektywa. Głównie w starym budownictwie, bo na M w wielkiej płycie chętnych jak nie brakowało, tak nie brakuje. Na wykorzystanie mieszkań w kamienicach, których nie udało się sprzedać znaleziono tu jednak sposób. – W ostateczności, jeżeli za tę cenę nie znajdziemy nabywcy, zarząd może podjąć decyzję o skierowaniu takiego mieszkania do zasiedlenia na podstawie umowy najmu – wyjaśnia Krzysztof Skrzymowski, prezes MGSM Perspektywa w Rudzie Śląskiej.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pod warunkiem, że potencjalny najemca najpierw lokal wyremontuje. Z korzyścią dla spółdzielni, która zamiast utrzymywać pustostan, zyska na wpływach z czynszu. – Nie zawsze wszystkie mieszkania na najem znajdują nabywców. Chociaż tam, gdzie organizowane są takie przetargi, licytujących ponosi ułańska fantazja. Potrafią tak podbijać cenę za metr kwadratowy mieszkania pod wynajem, że miesięczny czynsz sięga potem nawet dwóch tysięcy złotych. – Co do standardu mieszkań, to uważam, że to jest za dużo, ale mieszkańcy niektórzy tak robią z potrzeby albo mówię, z hazardu troszeczkę – stwierdza Bogusław Waćko, wiceprezes MPGM w Rudzie Śląskiej. Nawet, gdy opłaty za lokal wynajęty często przewyższają ratę kredytu hipotecznego.

 

Ci, których stać na jego zaciągnięcie, wciąż stawiają na mieszkania deweloperskie, także te w wielkiej płycie. Ta ostatnia, jak mówią specjaliści, przeżywa obecnie odrodzenie. – Moje wieloletnie badania potwierdzają to, że jeżeli są budynki zadbane w miarę dobrze wykonane, ich trwałość może być nawet do 100 lat, to one na pewno są dużo lepsze niż były kiedyś budowane budynki, szczególnie tutaj na Śląsku – zaznacza Michał Wójtowicz, Instytut Techniki Budowlanej w Warszawie. Pod warunkiem, że przez lata eksploatacji nie były zaniedbywane. Tylko na Śląsku jest ponad półtora miliona mieszkań w spółdzielczych blokowiskach. Te budowane w latach 70 i 80-tych ubiegłego stulecia, w większości przypadków wymagają gruntownych remontów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button