RegionWiadomość dnia

Desperacja pod ziemią. Trwa protest w kopalni Kazimierz-Juliusz. Prawie 160 górników nadal protestuje pod ziemią

Aby cokolwiek dowiedzieć się od okupujących kopalnię, wojewoda śląski musiał się do nich pofatygować. – Szanowni Państwo czekam cały czas na kolejne informacje i kolejne decyzje. W tej chwili trwają analizy tej sytuacji. Będą wypracowane konkretne propozycje. Pani premier została zaskoczona tą sytuacją – mówi Piotr Litwa, wojewoda śląski.

 

Pod ziemią już kolejna dobę protestuje ponad 150 górników. Po raz pierwszy do zbuntowanej załogi zjechał prezes upadającej kopalni. – Żeby namówić załogę do opuszczeniu dołu, wyjechania na powierzchnię. Bez sensu jest siedzenie przez sobotę i niedzielę do poniedziałku albo i wtorku – stwierdza Krzysztof Kurak, prezes KWK Kazimierz-Juliusz.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jednak ze zjazdem pod ziemię nie pojawiły się żadne nowe propozycje rozwiązania patowej sytuacji. Na kontach kopalni Kazimierz-Juliusz wciąż pustki. 200 tysięcy złotych, które jeszcze rano przyszły przelewem od razu zajął komornik. Kolejny. – Proszę was o kredyt zaufania od mnie. Daję swoją głowę, że będę pilnował tych spraw, żeby tempo było odpowiednie i żeby znalazły się konkretnie propozycje – deklaruje Piotr Litwa, wojewoda śląski.

 

Faktycznie tempo zostało podkręcone. Planowane dopiero na wtorek w Katowicach spotkanie z wiceministrem gospodarki odbędzie się w sobotę. – Nieraz już coś zostało nam obiecane, a później wszystko poszło w siną dal – mówi Grzegorz Dulian, protestujący górnik. Dlatego pomimo bardzo prymitywnych warunków zostają. Wielu z protestujących mówi już, że sił powoli zaczyna brakować i że tęsknota za domem bierze górę. – Czy ktoś tam przyjeżdża do niej, czy ktoś pomaga. Myślami jestem przy niej, ale ciężko jest. Musimy walczyć. Jeśli tydzień, to tydzień. Żeby nam dali dzisiaj czarno na białym wszystko, to wyjeżdżamy. Mamy do rodzin z czym wrócić i czym się pochwalić. A tu czym?! Że w takich warunkach przebywamy! – mówi Artur Ziółkowski, protestujący górnik. Część z nich nawet nie wiedziała, że w tym samym czasie ich żony walczyły o pracę dla nich. Na powierzchni, w siedzibie Katowickiego Holdingu Węglowego, żądały wyjaśnień i deklaracji.

 

Niezmienna jest deklaracja, że dla tych, którzy przejdą z KWK Kazimierz-Juliusz do którejś z kopalni Holdingu, czeka regularna pensja. Blisko 70-u byłych górników kopalni z Sosnowca już dostało pracę. – Ufam, ale zaufanie jest ograniczone. Może nie przez samego wojewodę, ale przez urząd, który sprawuje. Bo jako górnikowi ufam – mówi Szczepan Kasiński, WZZ "Sierpień 80" w KWK Kazimierz-Juliusz. By to tak mocno nadszarpnięte, choć trochę naprawić, zwołano nadzwyczajne posiedzenie rady nadzorczej KHW. Tym razem mają polecieć głowy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button