RegionSilesia Flesz

Zjeżdżalnia, siłownia i masaż. Takie atrakcje podczas pracy tylko w Future Processing

Future Processing, czyli w skrócie FP. Informatyczna firma uznana za jedną z najszybciej rozwijających się w Europie Środkowej. Niemal siedmiuset programistów, pracuje tu nad tym, by codzienność czynić łatwiejszą. – Gdy się wsiada do komunikacji miejskiej w Londynie, to ona działa między innymi dzięki temu, że nasi programiści tam mieli okazję dołożyć swój kawałek – opowiada Jarosław Kacprzak, PR Manager FP. Za tą skromnością stoją jednak wprowadzone w życie idee. Te powstają ze skomplikowanych matematycznych algorytmów. Z korzyścią dla wszystkich. – Lekarze mogą otrzymać w zdjęciach rentgenowskich więcej szczegółów, bardziej dokładną analizę przeprowadzić, a dzięki temu postawić lepszą diagnozę – opowiada Marcin Ćwięk, Senior Software Developer FP.

 

Sami na wstępie diagnozują projekty, w które chcą się zaangażować. Pozytywnie, rozpatrują tylko te – niebanalne. W dodatku, by nowe pokolenia programistów mogły uczyć się na ich błędach współpracują z uczelniami i organizują warsztaty. Wszystko ma pomóc zerwać im ze stereotypem tego zawodu. – Ludzie odbierają nas jak roboty, które starają się zaprogramować piekarnik czy lodówkę, więc wychodzimy do nich. Tworzymy warsztaty, pokazując im, że są też inne aspekty. Pokazujemy, że czasami warto przysiąść, narysować, może w inny sposób się komunikować – tłumaczy Bartłomiej Michalski, Senior Software Developer FP. Kluczem sukcesu w tej firmie jest też podejście do pracowników. Ci na wyżyny własnych umiejętności wzbijają się nie tylko za monitorami. Do swojej dyspozycji w godzinach pracy, prócz wspomnianej wcześniej zjeżdżalni, mają cały szereg atrakcji. – Pracownicy mają nienormowany czas pracy, więc w tym czasie mogą przyjść poćwiczyć na siłowni, na zajęcia fitness, bądź skorzystać z masażu – mówi Estera Miler, "Progress Bar" FP.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A wszystko po to, by wysoki poziom relaksu łagodził intensywny umysłowy wysiłek i stres. Osłodzić pracownicze życie mogą też wspólne posiłki. Choć te, wydają się nie być niczym nadzwyczajnym. W porównaniu, do sąsiedztwa biurek z bilardem, gry w piłkarzyki czy pracowniczego przedszkola. – Duża część osób jest tymi pasjonatami. Staramy się, żeby takie osoby tutaj trafiały, a jak już tutaj są to żeby ich pasję podtrzymywać, żeby byli w stanie dać z siebie wszystko, a także robić to co chcą robić – podkreśla Ewa Ebelewicz-Plaza, szefowa Działu People FP. I choć w tych wyborach i priorytetach, niejedna korporacja mogłaby się zwyczajnie pogubić, tu wcale kubeł zimnej wody, nie jest nikomu potrzebny. Bo każdy wie, jak zachować równowagę. Między tym co robić można, a tym co po prostu zrobić trzeba.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button