KrajRegionSilesia Flesz

Maleje liczba bezrobotnych w województwie śląskim, ale wejście na rynek pracy nadal nie jest łatwe

By zaistnieć na rynku pracy, studenci poszukiwania muszą zacząć jeszcze na uniwersytecie. Firm decydujących się na kontakt z nimi na tym etapie jest wciąż za mało. – Są nam potrzebne. Wiele możliwości dają nam na przyszłość ze względu na to, że nasi studenci mogą już teraz odbywać praktyki, staże a w przyszłości absolwenci mogą znaleźć u nich pracę – mówi Jarosław Krall, student. Drzwiami do kariery ma być Jpoint, to dosłownie kawałek firmy przeniesiony w mury uczelni. Ten na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach to jedno z dwóch takich miejsc w kraju. Biuro kariery ma nie tylko wyławiać talenty, ale także ułatwiać studentom podjęcie decyzji o tym co robić po studiach. – Nie oszukujemy się, nie każdemu się uda. Trzeba mieć świadomość, że należy mieć wiele opcji i wiele zastępczych planów – zaznacza Jakub Bocheński, student.

 

Wielu młodych ludzi z obawą patrzy w przyszłość, zwłaszcza gdy trzeba podjąć konkretne decyzje. – Im wcześniej studenci zapoznają się z tymi regułami, które panują wewnątrz firm prywatnych, w tym wypadku biznesu informatycznego tym lepiej – podkreśla prof. dr hab. Leszek Żabiński, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Lepiej, bo obecnie liczba bezrobotnych w województwie śląskim to prawie 180 tysięcy osób. Z tego około 50 tysięcy to osoby poniżej 30 roku życia, a to blisko 10 procent mieszkańców. To wynik i tak dużo lepszy niż rok temu, gdy bezrobotnych było ponad 200 tysięcy w tym około 60 tysięcy poniżej 30 roku życia. To efekt zwiększającej się liczby miejsc pracy, ale nie tylko: – Druga przyczyna to demografia, Mamy coraz mniej ludzi wchodzących na rynek pracy, także wiele osób w dalszym ciągu wyjeżdża za granicę – wyjaśnia Grzegorz Sikorski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W tym roku po raz pierwszy od kryzysu z 2009 roku spadła liczba bezrobotnych. Trudno znaleźć odpowiednich specjalistów, dlatego zmusza to pracodawców do stosowania nowych rozwiązań. – W Japonii większość zakładów w ten sposób działa, że każdy kto przychodzi do nich do pracy jest traktowany jako tak zwany pracownik do końca – tłumaczy Piotr Słowik dyrektor administracyjny firmy NGK Gliwice. Takich pracowników poszukują w Gliwicach. Indywidualne podejście ma zagwarantować, że przyszły pracownik nie będzie po jakimś czasie szukał szczęścia gdzie indziej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button