RegionSilesia FleszWiadomość dnia

Seryjny podpalacz w Rybniku?! Mieszkańcy są przerażeni

Wybuchy nastąpiły w piwnicach i na strychu. Policjanci i strażacy podejrzewają, że stoi za nimi seryjny podpalacz. Mieszkańcy takich wątpliwości już nie mają. Ludzie są bezradni i jedyne co mogą, to na palcach jednej ręki wyliczyć kolejne dramatyczne chwile. To był ostatni z sześciu pożarów, do których doszło w ciągu zaledwie trzech dni w rybnickich familokach. Pięć razy paliły się piwnice. W niedzielę popołudniu płonęło poddasze. Ktoś podpalił składowane tam meble. Ci, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie, obawiają się, że następnym razem mogą nie znaleźć drogi ucieczki.

 

Choć tym razem w pożarach nikt nie ucierpiał, mieszkańcy nadal w pamięci mają pożary z 2008 roku. Do tej pory sprawcy nie udało się odnaleźć. – Siedzimy jak na jakiejś bombie. Mamy butle gazowe i niestety…- mówi Halina Szomborska mieszkanka Rybnika.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do eksplozji doszło po raz pierwszy już sześć lat temu. Wtedy, gdy strażacy weszli do płonącego pomieszczenia, znaleźli tam owiniętą w koc butlę z gazem. Dziś, krótki czas między kolejnymi podpaleniami i niewielka odległość pomiędzy budynkami, w których doszło do pożarów, nasuwa jeden wniosek. Nieoficjalnie wiadomo, że sprawcą tych pożarów jest jedna i ta sama osoba, która działa w dokładnie ten sam sposób. Przed podpaleniem do pomieszczeń wrzuca liście i śmieci. Tylko dzięki szybkiej reakcji mieszkańców, udało się opanować płomienie. – Jeżeliby one były niespecjalnie szybko zauważone, to mogłyby doprowadzić do bardzo dużego zagrożenia dla ludzi – zaznacza mł bryg. Bogusław Łabędzki, Komenda Miejska PSP w Rybniku.

 

Ludzie odnośnie teorii związanych z podpalaczem mają wiele. Jednak jej wspólnym mianownikiem jest alkohol. Policja w ciągu ostatnich jedenastu miesięcy w tym rejonie interweniowała aż sto dwadzieścia cztery razy. Głównie z powodu nadużyć i wywoływanych awantur. Teraz prowadzi śledztwo i zapewnia, że mieszkańcy powinni czuć się bezpiecznie.  – W ten rejon na pewno będą kierowane patrole prewencji i będzie ich na pewno więcej – informuje nadkom. Aleksandra Nowara, Komenda Miejska Policji w Rybniku. To jednak zbyt mało, by mogli przestać obawiać się o to, że znowu będą musieli uciekać. – Jaką mamy ochronę? Sami musimy chodzić po klatce i po dworze, i pilnować, czy ktoś nie wchodzi. Mamy małe dzieci, tu starsze osoby mieszkają, gdzie mamy uciekać z tymi dziećmi?– pyta mieszkanka Rybnika. Sedno sprawy polega na tym, aby mieszkańcy nie musieli wcale uciekać. Najważniejsze, aby ktoś wreszcie złapał człowieka, który im zagraża. Za podpalenia i narażenie zdrowia i życia grozi mu nawet 10 lat więzienia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button