AlarmKrajRegionWiadomość dnia

5 ofiar mrozów tylko jednej doby! Policja i straż miejska apeluje: pomóżmy bezdomnym!

Temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni, był w samej piżamie. O 8.00 rano w małopolskich Racławicach, 600 metrów od domu, 2-letniego chłopca znalazł policjant. Natychmiast rozpoczął reanimację. Dziecko było pod opieką babci, rano zgłosiła zaginięcie wnuka. Teraz lekarze walczą o jego życie. 5 osobom tej nocy nie udało się pomóc. Na Dolnym Śląsku w przyczepie kempingowej zamarzli kobieta i mężczyzna. Mróz zabił też w województwach mazowieckim, pomorskim i zachodnio-pomorskim. Temperatury nocą spada nawet do -15 stopni Celsjusza. Ta kobieta z Katowic już szóstą zimę spędzi bez dachu nad głową. -Było minus 24 stopnie i nie mieliśmy namiotu, tylko tu pod wiaduktem i przeżyliśmy – mówi bezdomna z Katowic. Nie chciały nam pokazać gdzie i jak żyją, bo obawiają się, że zostaną z tego miejsca przepędzone. By przeżyć zimę – jak mówią – wystarczy im niewiele. -Potrzebujemy cieplejszych rzeczy tylko i wyłącznie na zimę …buty, jakieś sweterki i jakieś coś, bo kurtki mamy. Obuwie przede wszystkim i sweterki to wszystko, więcej nie potrzebujemy – mówi bezdomna kobieta z Katowic.

 

 

Ona i jej koleżanka nie chcą trafić do noclegowni. Tu przy ulicy Sądowej w Katowicach i tak wszystkie miejsca są już zajęte. A wieczorem nawet jadalnia zmienia się w sypialnię. -Są składane stoły, rozkładane materace, jakieś kołdry są, poduszki, koce i tak dalej i raczej wieczorem już jest przepełnienie – mówi Marian Bednarek, bezdomny, opiekun zmianowy. Pan Marcin przebywa tu od dwóch miesięcy. Po opuszczeniu zakładu karnego nie miał gdzie wrócić. Noclegownia jest dla niego na razie jedyną alternatywą. –To jest jak z butami wie pani, trochę trzeba pochodzić, odcisków sobie porobić no i one się tam jakoś dostosują do stopy, to swojego chodzenia. Tak samo tutaj…myślę, mam takie zdanie, ze przyjaźń to może za dużo powiedziane, ale można się sprawdzić. Na co można liczyć od drugiego człowieka – mówi bezdomny Marcin z Katowic. Ci, którzy odrzucają jakąkolwiek pomoc są zdani jedynie na siebie. Straż Miejska co roku sprawdza altany, szałasy, namioty, pustostany i kanały… miejsca, gdzie mogą koczować bezdomni. W samych Katowicach jest ich blisko 40, przebywa w nich ponad 70 osób. -Reagują przyjaźnie, to na pewno, nie spotkaliśmy się nigdy z żadną agresją. Natomiast co do tej pomocy, zdecydowanie bardzo mało osób chce pomocy w sensie dowiezienia, doprowadzenia do jakiejś jednostki pomocowej, do noclegowni – mówi Piotr Piętak, Straż Miejska w Katowicach. Często odrzucają pomoc, która może być jedyną szansą na ratunek. Zeszłej zimy tylko w województwie śląskim z wyziębienia zmarło kilkadziesiąt osób.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button