RegionSilesia Flesz

Masowe mordy kotów w Zawierciu. Ktoś celowo je zabija [ZDJĘCIA] UWAGA! DRASTYCZNE ZDJĘCIA!

Maria Wrońska od lat walczy o prawa zwierząt w Zawierciu. Na ogródkach działkowych zginęło już kilkadziesiąt kotów. Ktoś celowo je zabija. – Nie mogę z tym nic zrobić, nikt nie chce mówić, nikt nie chce wskazać podejrzanych. Ja podejrzewam najbliższych sąsiadów, bo tutaj mnie pan kiedyś wyzwał, jak tutaj działkę swoją dostał, właśnie o koty, że mu niszczą, że mu sikają, że piasek mu brudzą. Przedstawiciele Stowarzyszenie Koala twierdzą, że każdy przypadek zabitego zwierzęcia zgłaszają policji. Ta ma jednak przymykać na to oczy. – Sąsiad mordował wszystko co się rusza też przy pomocy wiatrówki. Poszliśmy zgłosić to na policję i funkcjonariusz się zapytał: "a do pani strzelał?, – strzelał, ale mnie jeszcze nie zabił. To z czym pani tu przychodzi, nie ma sprawy" – wspomina Arkadiusz Wroński, Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt Koala.

 

 

Rzeczywiście nie ma sprawy – odpowiada policja. Poza jedną. W tym roku do komendy w Zawierciu trafiło tylko jedno zgłoszenie. Śledztwo trwa. – Zwierzę zostało przekazane do wojewódzkiego inspektoratu weterynarii. Tam trwają badania, które mają pozwolić ustalić co było bezpośrednią przyczyną zgonu, śmierci tego zwierzęcia – informuje nadkom. Andrzej  Świeboda, KPP w Zawierciu. Na potwierdzenie swoich słów, obrońcy praw zwierząt pokazują dokumentację i bogaty zbiór zdjęć. Mimo to, zawiadomienia do prokuratury każdorazowo kończą się odmową wszczęcia dochodzenia. Bezradne pozostają już nawet same fundacje działające na rzecz zwierząt. – Samo zdjęcie nie jest wystarczającym dowodem dla policji, bo nie wiadomo kto to zrobił tak naprawdę, nie wiadomo kto dokonał tego morderstwa – zaznacza Joanna Osys, Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pierwszy, o nieludzkim traktowaniu kotów poinformował Kurier Zawierciański. Licząc na to, że mieszkańcy pomogą ustalić sprawcę. – Zdjęcia były przerażające. Tym bardziej, że to zwierzę miało całkowicie zmasakrowaną głowę, przetrącony kark z tego co udało mi się ustalić. Jest to bulwersujące – opowiada Monika Polak-Pałaga, Kurier Zawierciański. Miasto próbuje radzić sobie z problemem, tyle że z innej strony. Samorząd przeznaczył pieniądze na sterylizację zwierząt. To jednak nie załatwia sprawy, bo kotów wciąż jest dużo. A to, według jednej z hipotez, prowokuje hodowców gołębi. – Koty mogą na nie polować, co wywołuje wściekłość hodowców gołębi, stąd też mogą pojawiać się takie krwiożercze odruchy, doprowadzające do mordowania zwierząt – uważa Jerzy Dorenda, lekarz weterynarii w Zawierciu. Ta sytuacja nie zmieni się pewnie tak długo, jak długo sami mieszkańcy nie wskażą winnych.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button