RegionSilesia Flesz

O swoje będą walczyć w sądzie. Emerytowani pracownicy Kompanii Węglowej domagają się od spółki wypłacenia deputatu

O swoje przywileje każdy z górników emerytów walczyć musi sam. 160 tysiącom emerytów i rencistów Kompanii Węglowej w lutym zarząd spółki podjął decyzję o częściowym odebraniu im deputatu węglowego. – Trzeba było na jakąś ugodę iść, a nie że zabrali nam jedną tonę, a teraz się okazuje, że nie wypłacą nam do końca roku w ogóle – mówi Urszula Kuźma, emerytowany pracownik Kompanii Węglowej. Ale mogą wypłacić w przyszłym, o ile byłemu pracodawcy emerytowani pracownicy dostarczą korzystne dla nich orzeczenie sądu. O takie już stara się większość z nich i jak twierdzą to przede wszystkim efekt braku dialogu. – Przychodzi się, oddaje się wnioski na deputat węglowy i wtedy się dowiaduje, że zabierają jedną tonę – dodaje Norbert Muzykant, emerytowany górnik KWK Makoszowy.

 

To miało przynieść Kompanii ponad 90 milionów złotych oszczędności. Tyle, że spółka procesy przegra i nie dość, że deputaty będzie musiała wypłacić to jeszcze ponieść liczone w milionach koszty sądowe. Konsekwencje, już teraz, ponoszą za to sądy zajmujące się prawem pracy. Do tego w Zabrzu rocznie wpływało około 800 pozwów. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy jest ich 4,5 tysiąca. I tylko dwóch sędziów, którzy mogą je rozpatrywać. – To wpłynęło również na wykonywanie czynności w innych sprawach, dlatego że każdej sprawie trzeba nadać bieg i to jest nie tylko kwestia zarejestrowania sprawy. Następnie trzeba wysłać wezwania i tak dalej, wyznaczyć termin rozprawy – wyjaśnia Agnieszka Kubis, Sąd Rejonowy w Zabrzu.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Terminy już teraz są bardzo odległe. Złożenie pozwu w grudniu to termin rozprawy najwcześniej w maju przyszłego roku. A może być tylko gorzej, bo zabrzański sąd rozpatruje sprawy z aż czterech kopalń. To Makoszowy, Bielszowice, Pokój i Halemba. Pracuje tam około 13 tysięcy osób. Emerytów i rencistów jest przynajmniej dwa razy więcej. I choć ta liczba, dla zakładu pracy nie powinna być trudna do ustalenia, to jednak zamiast konkretnych rachunków raczej kierowano się szacunkami i zdaniem Związku Zawodowego Górników, nadzieją na to, że jakoś to będzie. – Poprzedni prezes wykalkulował, że nie będzie tyle spraw w sądzie, że będzie to taniej Kompanię kosztować i będzie to rozłożone w czasie – mówi Wacław Czerkawski, Związek Zawodowy Górników w Polsce. A tego rodzaju myślenie, to zdaniem byłego wiceministra gospodarki zwykła rozrzutność. – Z tego tak wynika przekornie, że Kompania Węglowa, żeby miała co robić sądy, tylko nie mają co robić górnicy – zauważa Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

 

I próżno liczyć na to, że sytuacja się poprawi, bo od 1 stycznia emeryci i renciści stracą nie jedną, a trzy tony przyznanego im w deputacie węgla.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button