KrajRegionSportWiadomość dnia

Kolarstwo przełajowe wraca na szczyt? Już 3 stycznia II Ogólnopolski Katowicki Wyścig Przełajowy

Praca zdawałaby się syzyfowa, jednak organizatorzy Wyścigu Przełajowego w Katowicach po sukcesie zeszłorocznej edycji gotowi są na wszystko. Posprzątać las na dystansie przeszło dwóch kilometrów, jeszcze przed pierwszymi opadami śniegu to wyzwanie nie łatwe. Tu jednak nie chodzi tylko o samą imprezę, gra idzie o coś znacznie trudniejszego. Przywrócenie kolarstwu przełajowemu dawnego blasku. -Też się ścigam w przełajach i wiem, jak fajna jest to impreza i jak to jest widowiskowe, a jak tego mało się odbywa. To powinno przyciągać naprawdę wszystkie media, bo jest super do oglądania, łatwe później do pokazania ludziom – mówi Michał Kucewicz, organizator II Ogólnopolskiego Wyścigu Przełajowego CX Katowice.

 

W Polsce zobaczyć je na żywo można często tylko dzięki takim zapaleńcom. Trochę wbrew logice i zdecydowanie wbrew zasadom ekonomii, bo pomimo widowiskowości dyscypliny sponsorów – brak. A widowiskowość to jak mówią nie jedyny atut przełajów. -Fajna alternatywa dla treningu, no bo wyjechać w zimę na szosę, na rower, gdzie są większe prędkości, jest zimno, no i człowiek marznie, a pojechać po prostu do lasu, gdzie jak się zmarznie, to wiadomo zeskakuje się z roweru, trochę się biegnie, tu jakaś przeszkoda – mówi Karol Kucieba, współorganizator II Ogólnopolskiego Wyścigu Przełajowego CX Katowice. I choć na pierwszy rzut oka zawodnicy mogą przypominać kolarzy, którzy w trakcie wyścigu szosowego pomylili trasę, to na takich rowerach w terenie ścigano się wiele lat przed erą rowerów górskich. -Rower przełajowy ma cieńsze opony, tak z jakimś tam bieżnikiem niewielkim, kierownica jak od roweru szosowego, także są to zupełnie inne warunki dla kogoś, kto zaczyna się tym bawić, to jest troszeczkę trudne – mówi Teresa Kasprzyk, miłośniczka kolarstwa. We Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii, ale przede wszystkim w Belgii – kolarstwo przełajowe to niemal sport narodowy, gdzie wyścig potrafi przyciągnąć nawet 30 tysięcy widzów

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

-Miałem okazję ścigać się na Pucharach Świata, czy na Super Prestige w Belgii. No jest to na pewno dużo bardziej popularne niż u nas, u nich to jest czołowy sport, także no fajnie się jeździ, jak jest oblężona trasa przez kibiców – mówi Sylwester Janiszewski, kolarz zawodowy. -Dla mnie przełaje kojarzą się z takim wielki show. Każdemu, kto może podejść i zobaczyć wyścig przełajowy, a w Polsce faktycznie tych wyścigów coraz więcej się rozgrywa, każdemu polecam zobaczyć, bo przełaje to jest bardzo krótka runda, ale emocjonująca – mówi Miłosz Sajnog, Magazyn Rowerowy. Emocji jak zapewniają organizatorzy nie zabraknie po raz kolejny również w Katowicach.

 

W zeszłym roku obok Marka Konwy, olimpijczyka z Londynu i Andrzeja Kajzera, wielokrotnego mistrza Polski w maratonach rowerowych, w walce o zwycięstwo stanęło jeszcze ponad 150 zawodników. 3 stycznia na starcie w katowickiej Dolinie Trzech Stawów ma być ich jeszcze więcej. Przyciągnąć ma ich prędkość, adrenalina i zmagania z wyjątkowo trudną trasą. Od pierwszych oficjalnych mistrzostw świata w tej dyscyplinie minęło już 65 lat, aż dziw, że przez tyle lat w Polsce nie zdobyła ona dużej popularności, a teraz jest niemal całkiem zapomniana.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button