Jak fajerwerki, to nie alkohol. Poparzenia, a w skrajnych przypadkach nawet amputacje

Dla planującego własne sylwestrowe widowisko małego Krzysztofa, sklep z fajerwerkami to po prostu raj. Tu nie ma mowy o przypadku, każdy wydatek pieczołowicie przemyślany. Choć budżet ograniczony własnymi oszczędnościami starczyć musi na iście bombowy sylwester. Sukces zagwarantować ma jego różnorodność. – Nie robię pokazu, ale trochę fajerwerków mam na Sylwestra. Nim sam będzie mógł tutaj swobodnie realizować swoje plany, jeszcze trochę będzie musiał poczekać. Swoją pasję rozwija na razie pod czujnym okiem rodziców. – On się fascynuje pirotechniką od półtora roku i on w zasadzie jest głównym znawcą. My z resztą rodziny tylko dbamy o bezpieczeństwo – podkreśla Iwona Kowalska, mama Krzysia.
Przeszło 1200 modeli fajerwerków, każdy jak zapewniają właściciele z odpowiednim atestem. Wśród najbardziej popularnych w tym sezonie wyrzutnie gwarantujące prawdziwie show. Jeśli ktoś chce zrobić jednak wrażenie nie tylko na rodzinie, ale i na sąsiadach wyposażyć może się w 50-milimetrowe działo. Dla najbardziej wymagających opcja specjalna pokaz na zamówienie. – Efekty dobieramy pod klientów. Jeśli mają jakieś życzenia do muzyki również, jeśli mają swoją jakąś muzykę ulubioną, jakiś wybrany utwór, to pod to dobieramy. Taki już pokaz profesjonalny – wyjaśnia Tomasz Bujnarowski, specjalista ds. pirotechniki, Etna Pirotechnika. Organizacje którego lepiej zostawić profesjonalistom. Pomimo starań producentów, przed jednym zabezpieczyć niestety się nie da. Co roku w sylwestrową noc dochodzi do setek wypadków. Zdarzają się nie tylko poparzenia, ale w skrajnych przypadkach nawet amputacje. – Punktualnie godzina 24 pierwsze wyjazdy zespołu ratownictwa medycznego są do fajerwerków, do pierwszych ofiar nieumiejętnego obchodzenia się, bądź też braku nadzoru nad puszczającymi fajerwerki – tłumaczy Wojciech Miciński, Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach.
W większości polskich miast, indywidualne pokazy legalne są tylko w sylwestrową noc. Na tym obostrzeń jednak nie koniec – Jeżeli zostanie zatrzymana osoba nieletnia, jest to przekazywane ewidentnie do policji, ponieważ może to nosić znamiona przestępstwa. Jeżeli jest to tylko i wyłącznie zakłócanie innej osobie prawa do spoczynku, wtedy skończyć może się to mandatem nawet do 500 złotych – informuje Piotr Piętak, Straż Miejska w Katowicach. Dlatego nie tylko taniej, bezpieczniej, ale i efektowniej jest zdanie się na pokaz organizowany przez profesjonalistów.