KrajRegionSilesia Flesz

Przybywa zwierząt w schroniskach woj. śląskiego. Tak jest po każdych świętach

To miał być wymarzony prezent. Zabawka szybko się jednak znudziła, a reklamacja nie była możliwa. Maskotka trafiła więc do schroniska.

 

Może być to nietrafiony prezent, ludzie przed świętami przychodzą do schroniska, pytają o szczeniaki o małe kociaki. My przed świętami tych psiaków nie wydajemy, mówimy żeby przyszli po świętach – wyjaśnia Anna Salwiczak z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Rudzie Śląskiej.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dzięki takiej procedurze można poznać prawdziwe intencje ich potencjalnych właścicieli. Tym niestety wielokrotnie brakuje wyobraźni i rozumu. Travel trafił do schroniska na początku roku. Był wygłodzony i pobity. Greja znaleziono w lesie.

 

W pewnym momencie zwierzęta te przestają być ulubieńcami  maskotkami i niestety zostają porzucane. Dotyczy to zarówno psów, kotów jak i mniejszych zwierząt. Tutaj trafiają szczury, chomiki to jest kwestia, kto co dostał i czy to był prezent oczekiwany – mówi Sławomir Kszyński, weterynarz.

 

Rekordy porzuconych zwierząt schroniska notują w okresie poświątecznym. Do niemal każdego z nich trafiło kilka takich nietrafionych prezentów.

 

Najpierw zastanawiamy się czy stać nas na to zwierzę, czy cała rodzina akceptuje, czyli nasz wybór tego zwierzęcia, przyjaciela powinien być naprawdę przemyślany i nie powinno być to pod impulsem chwili – radzi Wanda Dejnarowicz, dyrektor schroniska "Na paluchu".

 

W schronisku w Rudzie Śląskiej dopiero przygotowują się na przyjęcie nowych mieszkańców. Najgorsze jak mówią- dopiero przed nimi.

 

Te chybione prezenty trafią do nas gdzieś za pół roku, za rok kiedy będą już dużymi dorosłymi psami, a problem polega na tym, że w momencie kiedy trafia do nas szczeniak, to on szybko znajdzie dom, problem jest z dorosłymi – przekonuje Beata Drzymała-Kubiniok, ToZ w Rudzie Śląskiej.

 

To nie jedyny problem. Do schronisk trafia też coraz więcej zwierząt po sylwestrowej nocy. Huk petard i fajerwerków sprawia, że uciekają właścicielom.

 

W wielu przypadkach jest to brak właściwej opieki nad danym psem, niestety jest to dość specyficzny okres, wystrzałów większość psów się boi i tutaj jest niedopatrzenie właścicieli, którzy nie zabezpiecza tego psa – dodaje Marek Olszewski ze schroniska w Chorzowie.

 

Za porzucenie psa grozi kara grzywny, a nawet więzienie. Niestety w wielu przypadkach bardzo trudno wymierzyć sprawiedliwość. 

 

My walczymy o nowy zapis w ustawie o ochronie zwierząt, żeby wszystkie psy oznakować i to wtedy by bardzo ułatwiło odnalezienie tego kogoś, kto jest właścicielem – mówi Eugeniusz Ragiel, prezes ToZ.

 

W samych schroniskach po okresie świątecznym sytuacja jest bardzo trudna. Przybyło wielu nowych mieszkańców, którym muszą zapewnić godziwe warunki. W okresie zimowym każda pomoc jest tu na wagę złota.

 

Najbardziej potrzebujemy koców, wykładzin, ręczników, gumolitów, karma przede wszystkim , ale każda pomoc jest bardzo mile widziana – dodaje Ragiel.

 

Zwierzęta same bronić się nie mogą. Trudno im też zrozumieć dlaczego ich byli właściciele zgotowali im taki los.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button