KrajRegionSilesia Flesz

Koniec kampanii wyborczej. Komorowski i Duda walczyli o głosy na Śląsku

W tym tygodniu prezydent po raz drugi pojawił się na Śląsku. Tym razem w Gliwicach. Do Śląskiej Doliny Krzemowej Bronisław Komorowski dotarł w ostatnich godzinach swojej kampanii. Kilkanaście kilometrów dalej i kilkanaście godzin wcześniej pojawił się też Andrzej Duda, częstował nie tylko obietnicami najpierw górników z rudzkiej kopalni Halemba, później mieszkańców Katowic. I mogłoby się wydawać, że kandydaci w wyścigu o fotel prezydenta depczą sobie po piętach, ale trasy każdego z nich były całkiem inne. W ostatnią wyborczą podróż ruszyli niemal zaraz po decydującym starciu w ostatniej telewizyjnej debacie.

 

Mimo zmęczenia kandydat PiS-u już o drugiej w nocy przyjechał do piekarni w Nowym Mieście nad Pilicą, odwiedził tam też szpital. Niecałe cztery godziny później dotarł na Śląsk. Stamtąd do Śmiechowic w woj. opolskim. Następnie Wielkopolska, Bełchatów i finał na krakowskim Rynku. Bronisław Komorowski ze stolicy pojechał prosto do Gdańska, gdzie na dobry początek odwiedził swoją matkę. Stamtąd do Torunia, Bydgoszczy i wreszcie do Gliwic. Na koniec jeszcze Kielecczyzna i powrót do Warszawy. – Kampania na pewno była dużo bardziej żywa, dużo bardziej dynamiczna niż ta w 2010 roku. Siłą rzeczy pięć lat temu kampania musiała być stonowana, ponieważ toczyła się w bardzo specyficznych warunkach – podkreśla dr Małgorzata Myśliwiec, politolog UŚ. Do ostatniej chwili nie brakowało nawet negatywnych emocji, o czym przekonał się Bronisław Komorowski w Toruniu. Sztaby obydwu kandydatów nie raz stawiały na negatywną kampanię. Jej wyrazem były najczęściej spoty, w których nie brakowało rozliczeń i często gry na emocjonalną nutę.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Sondaże jeszcze przed pierwszą turą wskazywały na zdecydowane zwycięstwo Bronisława Komorowskiego. Jeden z ostatnich to już sygnał, że szanse na zwycięstwo są bardzo wyrównane. Wciąż wielu jest też wyborców niezdecydowanych.Na przekór sondażom jednak obstawiają bukmacherzy. Większość z nich stawia na zdecydowane zwycięstwo Andrzeja Dudy. – Kursy w STS-ie na Andrzeja Dudę stały się niższe aniżeli na Bronisława Komorowskiego. Aktualnie to Andrzej Duda jest faworytem i zdaniem naszych analityków, i zdaniem naszych graczy. To na niego stawia 60 procent naszych graczy – oznajmia Krzysztof Kubacki, Zakłady Bukmacherskie STS. Co jednak wcale nie przesądza o niedzielnym rozstrzygnięciu. Tak naprawdę o ostatecznym wyniku zadecydować mogą nie tylko niezdecydowani wyborcy, ale też, ci, którzy w ostatniej chwili zdecydują się w ogóle pójść do urn. <.>

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button