Okrucieństwo wobec kotów

Dokarmiała je starsza pani, która ze swej skromnej pensji płaciła za lekarstwa i jedzenie. Dbała również o czystość w obejściu i piwnicach bloku. Osoba ta poświęcała swój czas i zdrowie dla tych niechcianych, i niekochanych przez nikogo zwierząt. A przecież kiedyś – koty te miały swoje domy i swoich właścicieli. Ktoś komu się znudziły wyrzucił je na poniewierkę i skazał na niepewny los, tylko dlatego, że dorosły, i nie spełniły oczekiwań swoich właścicieli. Niestety i tym razem nie znalazły zrozumienia wśród lokatorów bloku mieszczącego się w Rybniku przy ul. Chabrowej 8 i 10. Choć pomagały w walce z gryzoniami, bez względu na to czy były syte czy nie. To instynkt nakazywał im polowanie. A to lokatorom śmierdziały, a to przebiegły przez kwiatki, a to miały pchły i tak bez końca. W związku z tym, na wyraźne życzenie niektórych mieszkańców RSM zamurowała okienka piwniczne, zamurowując w nich żywe koty. Wydała również zakaz bezwzględnego dokarmiania wolno żyjących zwierząt (pod rygorem sankcji prawnych) i zamieściła go na tablicy ogłoszeń. Ponadto wyłożyła w miejscach ogólnie dostępnych trutkę na szczury, co skwapliwie wykorzystali przeciwnicy kotów i dodali trucizny do pojemników z mlekiem wystawianych przez osobę je dokarmiającą. Koty te umierały w straszliwych męczarniach przez cztery i więcej dni. Kiedy kończyły swój i tak niełatwy żywot kładły się pod balkonami bloku i patrzyły prosto w oczy swoim oprawcom. Z uwagi na zaistniały fakt, zadajemy ich trucicielom pytanie – dlaczego musiały zginąć w tak bestialski sposób? Małe, bezbronne zwierzęta, które oprócz pełnej miski, schronienia, odrobiny miłości i zrozumienia niczego więcej nie potrzebowały. Brawo lokatorzy! Brawo zarządcy RSM! Przecież mamy w Polsce ustawę o ochronie zwierząt wolno żyjących, którą bezwzględnie należy przestrzegać. Okrucieństwo „ścigane” jest z urzędu. Dlatego mówię stanowczo „NIE”, dość zbijania bezdomnych zwierząt! Przecież można zmniejszać ich populację w humanitarny sposób za pomocą sterylizacji i kastracji! . Zadaję pytanie RSM, czy lokatorzy uprawiając swoje ogródki płacą czynsz za ich dzierżawę i podatek od gruntu? Jeżeli nie – pozostają w konflikcie z prawem, tak jak znienawidzone przez nich koty, które zajęły bezprawnie piwnice.