Witajcie w domu

Na reprezentantów Polski kibice czekali na lotnisku wytrwale. Niektórzy przynieśli dla piłkarzy drobne prezenty, inni chcieli poprostu być. Tak jak Tomasz Karnia z Dąbrowy Górniczej, który kibicem reprezentacji jest od najmłodszych lat. – Czekam na polskich pilkarzy, bo jest to jedna z niewielu możliwosci, kiedy można ich tak blisko zobaczyć, zebrać od nich autografy, no i życzyż im szczęścia – mówi Karnia
Szczęścia polscy piłkarze na pewno będą potrzebowali nie tylko podczas Euro 2008, ale także w trakcie jutrzejszego meczu z Duńczykami na Stadionie Śląskim. Stadionie, który przez sztab szkoleniowy reprezentacji, jest bardzo ceniony. – Jest to jeden z największych stadionów w Polsce. Mamy nie dużo stadionów, na których możemy rozgrywać mecze reprezentacji, jak też mecze prestiżowe – uważa Dariusz Dziekanowski, asystent selekcjonera reprezentacji Polski.
Mariusz Jop piłkarz reprezentacji, o złych chwilach na stadionie już prawie nie pamięta. Jak sam mówi, jest optymistą. – Ten z Kolumbią, to nie byl szczęsliwy mecz, ale to już jest historia i myślę, że to spotkanie powinno być dla nas dobre – stwierdza Jop.
Prosto z lotniska reprezentacja udała się na Stadion Śląski. Po krótkiej konferencji prasowej piłkarze udali się na trening. Tradycyjnie pierwsze piętnaście minut, było otwarte dla mediów. Potem reprezentanci ćwiczyli schematy przed niedzielnym meczem z Danią.
Reprezentacja Polski zatrzymała się w tyskim hotelu Piramida, który przynosi szczęście naszym piłkarzom. Jego właściciel Tadeusz Cegliński ma o piłkarzach jak najlepsze zdanie. – Nasi sportowcy są wyjątkowo skromni. Nie mają specjalnych wymagań, natomiast dieta jest oczywiście przygotwana przez fachowców, a realizowana przez naszych kucharzy – uważa Cegliński.
W rolę kucharzy jutro wcielą się reprezentanci Polski. Kibice liczą, że przyrządzą im smaczne i lekkostrawne danie.
Adam Szaja