Świat

Kardynalne grzechy kościoła

Chcemy widzieć, wiedzieć, zrozumieć, pojąć. To zatruwa serce” – mówił kardynał Martini. Wiele miejsca w swym wystąpieniu, nazwanym przez gazetę “najsurowszą lekcją”, poświęcił zjawisku zazdrości wśród ludzi Kościoła. Powiedział, że niektórzy pytają: “Dlaczego inny dostał coś, co miało być dla mnie?”, “Co zrobiłem złego, że ktoś inny został mianowany biskupem, a nie ja?”. Emerytowany arcybiskup Mediolanu mówił o masowym zjawisku anonimów, docierających do diecezji. Niektóre z nich, stwierdził, są przez te anonimowe listy zasypywane. Część z nich, zauważył, “pisanych jest w Rzymie”. Z ust kardynała Martiniego padły też poważne zarzuty panującej w Kościele “wielkiej próżności”, o czym jego zdaniem świadczą szaty duchowieństwa. “Kiedyś kardynałowie mieli tren z jedwabiu długości 6 metrów. Ale Kościół nadal przebiera się i ubiera w zbędne ornamenty. Ma tę tendencję do puszenia się” – podkreślił purpurat. Zwrócił również uwagę na niepokojące według niego karierowiczostwo wśród księży i hierarchów, od którego nie jest wolny także Watykan. “Także w Kurii Rzymskiej niektórzy chcą być kimś więcej” – powiedział. Zauważył następnie: “Pewnych rzeczy się nie mówi, bo wiadomo, że blokują one karierę”. “To straszliwe zło Kościoła” – ocenił kardynał Carlo Maria Martini wyrażając opinię, że taka postawa “nie dopuszcza do mówienia prawdy”. “Mówi się to, co podoba się przełożonym, robi się to, co wydaje się, że jest ich pragnieniem wyrządzając szkodę samemu papieżowi” – oświadczył włoski kardynał.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button