Region

Przyrodnicze problemy

Podczas budowy odcinka autostrady A1, nie wytrzymują przyrodnicy. Do drzew przykuwać się nie zamierzają, ale w zdrowy rozsądek drogowców i urzędników nie do końca wierzą. – Bardzo często u podstaw strat przyrodniczych, jakie obserwowane są w terenie jest zwykła niewiedza i nieświadomość. Na szereg aspektów nie zwraca się uwagi – powiedział Marek Sołtysiak, przyrodnik.

Trzcinowisko to jeden z wielu przykładów zniszczenia siedlisk chronionych gatunków przez ciężki sprzęt. Urząd Wojewódzki rozkłada jednak ręce i mówi, że na tym etapie już nic nie da się zrobić. – Wszystkie pozwolenia na budowę, warunki techniczne są określone, inwestycja jest w toku. Takie uwagi należało składać dwa lata temu, bo wówczas była prowadzona procedura oddziaływania na środowisko. I gdyby one były zgłoszone wówczas, to byłyby rozważone – powiedziała Jolanta Prażuch, Wydział Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego.

Z tego, że czasu na rozważania jest mało, doskonale zdaje sobie sprawę Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad. – To są naprawdę krótkie terminy. Może się zdarzyć, że w pośpiechu wykonawcy bądź zapominają, bądź tak się angażują w prace, że gdzieś jakieś uchybenia występują – uzasadnił rzecznik GDDKiA Wojciech Gierasimiuk.

Jak mówią przyrodnicy, występują i to często. A konsekwencje mogą być naprawdę duże, bo Unia Europejska budowy co prawda dotuje, ale za niszczenie przyrody płacić nie chce. Dlatego sprawdza, czy wszystko jest w porządku.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button