Oskarżeni o wyłudzenia i oszustwa
W środę policja i prokuratura poinformowały o zakończeniu trwającego dwa lata śledztwa w tej sprawie. Liczący 600 stron akt oskarżenia niebawem trafi do sądu. 92 osobom postawiono w sumie 367 zarzutów.
Wśród oskarżonych jest b. pracownica banku. 80 oskarżonych – głównie figuranci, którzy swoimi nazwiskami firmowali wnioski kredytowe – chce dobrowolnie poddać się karze. Pozostali odpowiedzą nie tylko za oszustwa i wyłudzenia, ale także za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi im nawet 10 lat więzienia.
– Żmudne i mozolne śledztwo doprowadziło do ujawnienia przestępstw na niespotykaną skalę, w których uczestniczyło kilkadziesiąt osób – powiedział rzecznik zabrzańskiej policji, Marek Wypych.
Wyłudzenia kredytów inwestycyjnych i obrotowych miały miejsce w latach 2002-2005. Ich wysokość sięgała od 60 do 400 tys. zł. Mózgiem szajki była pracownica banku, działająca wspólnie z przedstawicielami agencji ubezpieczeniowej i biura rachunkowego.
– Dzięki tym osobom przestępcy dysponowali fałszywymi zaświadczeniami ZUS, Urzędu Skarbowego oraz zaświadczeniami o zatrudnieniu – wyjaśnił rzecznik.
Większość podejrzanych to mieszkańcy Gliwic w wieku 40–50 lat. W dużej części to figuranci, którzy formalnie ubiegali się o kredyty i przedkładali sfałszowane dokumenty. Niemal wszyscy przyznali się do przestępstw i zgłosili chęć dobrowolnego poddania się karze. Prokuratura przychyla się do ich wniosków. Dziewięcioro organizatorów procederu trafiło do aresztu, a 15 innych podejrzanych objęto dozorem policji; zastosowano też poręczenia majątkowe łącznej wartości ponad 100 tys. zł.
Na poczet przyszłych kar policjanci zajęli wart ponad 8 mln zł majątek podejrzanych. Śledztwo w tej sprawie prowadzili zabrzańscy policjanci sekcji do walki z przestępczością gospodarczą wraz ze śledczymi Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
