Odroczona sprawa o odszkodowanie
Chodzi o katastrofę sprzed trzech lat, w której zginęło 65 osób.
Chorzowski sąd miał się zająć złożonym przez pełnomocników EEEL – spółki zarejestrowanej na Cyprze – tzw. zawezwaniem do próby ugodowej.
Sprawę trzeba było odroczyć, bo okazało się, że dokumenty potwierdzające pełnomocnictwo wnioskodawcy nie są sporządzone w języku angielskim. W ciągu tygodnia mają być przetłumaczone i przesłane sądowi. Jeśli tak się nie stanie, postępowanie zostanie zawieszone.
Zdaniem autorów wniosku, to Skarb Państwa, reprezentowany przez prezydenta Chorzowa, jest właścicielem terenu i hali, która na nim stała, więc to państwo odpowiada za skutki katastrofy; Targi były tylko dzierżawcą – argumentuje wnioskodawca. W opinii władz Chorzowa, zgłaszane roszczenia są bezpodstawne.
– W sytuacji kiedy nie dojdzie do zawarcia ugody będziemy czekali aż strona przeciwna ewentualnie złoży pozew i wtedy rozpocznie się już właściwe postępowanie sądowe – powiedziała po posiedzeniu dziennikarzom Ewa Hanusiak z Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje interes Skarbu Państwa.
Nie chciała powiedzieć czy państwo będzie chciało zawrzeć ugodę. Jeśli dojdzie do procesu, z uwagi na kwotę roszczenia będzie się on toczył przed Sądem Okręgowym w Katowicach.
Przedstawiciele chorzowskiego magistratu od początku stali na stanowisku, że to nie władze miasta odpowiadają za zawalenie się hali i skutki tragedii. Z tego samego powodu nie zgadzają się na ugodę z poszkodowanymi w katastrofie.
Należąca do grupy Expomedia spółka EEEL ma 51 proc. udziałów w MTK. Pozostałe udziały należą do samorządu Katowic (28 proc.), Skarbu Państwa (14 proc.), reszta – do drobnych udziałowców.
Do katastrofy doszło 28 stycznia 2006 roku podczas wystawy gołębi pocztowych. Pod dachem hali zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Śledztwo w tej sprawie prokuratura zamknęła w lipcu ubiegłego roku. Oskarżyła 12 osób, m.in. byłych szefów MTK i projektantów hali. Terminu rozpoczęcia procesu jeszcze nie wyznaczono.