Schwytał kieszonkowca
Choć zwykle pracuje “za biurkiem” nie zapomniał – jak mówi – na czym polega codzienna policyjna robota.
– “Policjantem jest się cały czas, niezależnie od charakteru wykonywanych aktualnie zadań i tego, czy akurat jest się na służbie. Zaczynałem służbę w pionie kryminalnym, więc praca +kryminalnych+ nie jest mi obca. Nie boję się też podejmowania interwencji” – powiedział rzecznik – policjant z 18-letnim stażem.
Kieszonkowiec, który rozciął pasażerce tramwaju torebkę i usiłował sięgnąć po portfel, to nobliwy, budzący zaufanie starszy pan – 64-latek. Po doprowadzeniu do komisariatu okazało się, że jest doskonale znany policjantom jako wyspecjalizowany w kradzieżach kieszonkowych złodziej. Zatrzymany skarżył się na liczne choroby i narzekał, że policjant uniemożliwił mu dojazd do lekarza.
Do kradzieży nie doszło, bo okradana kobieta jechała tylko jeden przystanek. Gdy zobaczyła rozciętą torebkę, wszczęła alarm. Wówczas 64-latek, cały czas stojący bardzo blisko pasażerki, chciał uciec. Rzecznik uniemożliwił mu to i powiadomił swoich kolegów z pobliskiego komisariatu.